Stracone dwa punkty - relacja z meczu Odra Wodzisław - Lech Poznań

Nadkomplet publiczności w Wodzisławiu Śląskim nie zobaczył bramek, ale spotkanie momentami mogło się podobać. Arkadiusz Onyszko po raz czwarty w wiosennym meczu zachował czyste konto. W ekipie gości widoczny był brak pauzującego za kartki Roberta Lewandowskiego. Najlepszego strzelca ekstraklasy próbował zastąpić Tomasz Mikołajczak. Z jego chęci jednak nie za wiele jednak wynikało, bowiem przegrywał większość pojedynków z obrońcami Odry.

Początek ostatniego meczu 22. kolejki przypominał trochę piłkarskie szachy. Wszyscy, którzy spodziewali się ataku poznaniaków od pierwszych minut mogli się srodze rozczarować. To gospodarze starali się rozgrywać piłkę. Robili, to jednak zbyt wolno i piłkarze gości nie mieli problemów z rozbijaniem ofensywnych zapędów podopiecznych Marcina Brosza.

Pierwszą groźną okazję w meczu stworzyli sobie jednak wodzisławianie. Na strzał z dystansu zdecydował się Piotr Piechniak, z jego niefortunnego uderzenia wyszło idealne podanie do Daniela Bueno. Brazylijczyk mając przed sobą, tylko golkipera Lecha podał mu piłkę prosto w ręce.

Chwilę później na strzał z 30 metrów zdecydował się Sławomir Peszko. Atomowy strzał pomocnika reprezentacji Polski wylądował na poprzeczce bramki Odry. Kolejna groźna sytuacja gości była autorstwa Semira Stlicia. Indywidualna akcja Bośniaka zakończyła się niecelnym uderzeniem z linii pola karnego. W 43. minucie niewidoczny w pierwszej części meczu Siergiej Kriwiec zdecydował się na strzał z dystansu, golkiper Odry jednak nie musiał interweniować, gdyż piłka przeleciała obok bramki.

Druga połowa mogła się świetnie rozpocząć dla podopiecznych Jacka Zielińskiego. Najpierw na uderzenie zza pola karnego zdecydował się Kriwiec. Piłkę zmierzającą tuż pod poprzeczkę przeniósł na rzut rożny bramkarz Odry. Chwilę później ponownie świetna interwencja Arkadiusza Onyszki uchroniła drużynę gospodarzy przed stratą bramki. Strzelający z dziesięciu metrów Peszko nie mógł uwierzyć, że jego silne uderzenie tuż przy słupku nie zatrzepotało w bramce.

Zawodnicy Odry w drugiej części meczu rzadko atakowali. Bardzo dobrze ustawieni taktycznie przez swojego trenera, skupili się na obronie korzystnego dla nich wyniku. Z kolei w drużynie Lecha brakowało zawodnika, który z przodu przytrzymał by piłkę i rozegrał do lepiej ustawionego kolegi. Dwoił się i troił Peszko, jednak w swych poczynaniach ofensywnych był osamotniony i spotkanie zakończyło się podziałem punktów.

Przed tym spotkaniem trener gości zapowiadał, że konfrontacja z ekipą niebiesko-czerwonych może być dużo trudniejsza niż czekający ich mecz na szczycie z Legią Warszawa. Jak się później okazało nie rzucał słów na wiatr i lechici niespodziewanie stracili dwa punkty w meczu z ostatnią drużyną ligi

Odra Wodzisław - Lech Poznań 0:0

Składy:

Odra Wodzisław: Onyszko - Velicky, Kowalczyk, Dymkowski, Kłos, Piechniak (68' Woś), Cantoro, Malinowski, Kwiek (83' Kolendowicz), Brasilia (77' Grzegorzewski), Bueno.

Lech Poznań: Burić - Tanevski, Bosacki, Arboleda, Gancarczyk, Bandrowski, Djurdjevic (20' Możdżeń), Peszko, Stilić (75' Chrapek), Kriwiec, Mikołajczak (85' Bereszyński).

Żółte kartki: Velicky, Malinowski, Piechniak, Kowalczyk, Cantoro (Odra) oraz Możdżeń, Bandrowski (Lech).

Sędzia: Paweł Gil (Lublin).

Widzów: 6500.

Źródło artykułu: