Sobotni pojedynek będzie pierwszym meczem w 2010 roku, który Piast rozegra przed własną publicznością. Powrót na swój stadion obudził nadzieję w szeregach gliwiczan. - Ja już kilka razy mówiłem, że Piast po to awansował do ekstraklasy, żeby grać w Gliwicach. Cieszymy się, że w końcu wracamy. Oby publiczność licznie wypełniła stadion, bo bardzo potrzebujemy wsparcia kibiców - powiedział Mariusz Muszalik w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Ten niespełna 31-letni pomocnik wraca do kadry Piasta po meczowej nieobecności. Jego brak było widać w ostatnim starciu z Jagiellonią Białystok, co dostrzegli sami piłkarze z Gliwic. - Myślę, że nie ma ludzi niezastąpionych. Mamy szeroką kadrę i nie ma problemu ze znalezieniem zmiennika. Po przegranym meczu morale w zespole są, jakie są. Trochę ciężko dojść do siebie, ale następne spotkanie jest okazją, by pokazać, że starcie z Polonią Bytom to nie był przypadek. Potrafimy wygrywać i musimy to udowodnić - wyjaśnił "Muszi".
Muszalik błysnął formą podczas meczu Młodej Ekstraklasy. Dwukrotnie wpisał się na listę strzelców. - Zdobyłem bramki ze stałych fragmentów gry, które skrupulatnie ćwiczę. Na razie trafiłem do siatki w meczu Młodej Ekstraklasy, ale mam nadzieję, że przełożę to na pierwszą drużynę, bo ona jest najważniejsza. Byłoby super, gdybym to powtórzył w najbliższych spotkaniach ligowych.
Bramki rzeczywiście bardzo by się przydały. Piast potrzebuje zwycięstw. Teraz odniesienie sukcesu będzie tym ważniejsze, że na jego drodze staną zespoły, które także bronią się przed spadkiem. - Każdy mecz jest dla nas szalenie ważny. Wiadomo, że spotkania u siebie z bezpośrednimi rywalami chcielibyśmy wygrać, ale to boisko zweryfikuje nasze plany i marzenia. Gra jest otwarta. Na pewno chcemy zdobyć w tych dwóch spotkaniach komplet punktów - wyjaśnił pomocnik.
W odniesieniu zwycięstwa nad Koroną mają pomóc gliwiczanom kibice. W Wodzisławiu Śląskim fanów było jak na lekarstwo, teraz ma się to zmienić. - Na mecze w Wodzisławiu przyjeżdżało niewielu kibiców, ale nie ma się co dziwić, bo to daleko od Gliwic. Teraz liczymy na to, że nasi fani licznie stawią się spotkanie, a my swoją grą damy im powody do zadowolenia. Wlejemy w ich serca optymizm po tych ostatnich niepowodzeniach - mówi Muszalik.
Korona piłkarzom Piasta na pewno dobrze się nie kojarzy. Jesienią gliwiczanie prowadzili w Kielcach 2:0, by ostatecznie przegrać 2:3. - Zapomnijmy już o tamtym meczu. Przegraliśmy, ale co się stało, to się nie odstanie. Na pewno gdybyśmy wygrali w Kielcach, byłoby teraz dużo lepiej, ale to już przeszłość. Są kolejne pojedynki. Teraz gramy z Koroną u siebie i jest szansa, żeby się zrewanżować - zakończył 30-latek.