Czy Kotorowski sprosta zadaniu?

Pod koniec meczu z Legią Warszawa w pechowy sposób kontuzji nabawił się Jasmin Burić. Bramkarz Lecha Poznań nie będzie mógł wystąpić przeciwko Arce Gdynia, co oznacza, że między słupkami stanie Krzysztof Kotorowski. Będzie to dla niego pierwszy mecz w ekstraklasie w tym sezonie.

Michał Jankowski
Michał Jankowski

Krzysztof Kotorowski od początku maja zeszłego roku wystąpił tylko w meczu z Fredrikstad FK oraz w Młodej Ekstraklasie przeciwko Legii Warszawa. Do tego doszło kilka meczów sparingowych, ale brak regularnych występów może odbić się na jego formie. Kibice obawiają się czy "Kotor" jest wstanie godnie zastąpić Jasmina Buricia, ale trener Jacek Zieliński nie ma większych obaw. - Po to się ma dwóch równorzędnych bramkarzy, żeby ten wchodzący dał gwarancję dobrej gry. Wierzę głęboko, że tak będzie i widząc jak Kotorowski wygląda na treningach jestem o to spokojny - mówi szkoleniowiec Kolejorza.

Burić od piętnastu meczów był podstawowym golkiperem poznańskiej drużyny i zgrał się już doskonale z linią obrony. Czy jego brak będzie widoczny? - Jest to sytuacja, z którą się nie liczyliśmy, ale czy będzie ona problemem dla zespołu okaże się po meczu - dodaje Zieliński. Kotorowski przed spotkaniem jest pewny siebie. - Jest to mój pierwszy mecz w sezonie, ale nie odczuwam tego, bo cały czas trenuje. Nie ma żadnych przeszkód, żebym stanął w bramce. Wyjdę na boisko i będę grał najlepiej jak potrafię - mówi dla Lech TV Kotorowski.

Kontuzja bośniackiego bramkarza była bardzo pechowa i znów zawiniła murawa. - W ostatniej akcji meczu Jasmin poślizgnął się na rozjeżdżających się dywanach murawy. W podobnej sytuacji urazu nabawił się Manuel Arboleda. Jest to zwykły pech - opowiada Zieliński.

Czy w przypadku udanego występu Kotorowski ma szansę na dłużej zadomowić się w bramce, czy niezależnie od jego postawy do gry wróci Burić? - Na chwilę obecną czekamy na powrót Buricia i zobaczymy jak się ułoży sytuacja. Nie rozdaję teraz kart na przyszłe mecze. Życie napisze scenariusz i zobaczymy jak on będzie wyglądał po piątkowym meczu - zakończył trener Lecha.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×