Czarne Koszule uciekły spod gilotyny - relacja z meczu Piast Gliwice - Polonia Warszawa

Polonia Warszawa wygrała mecz o życie. W poniedziałkowy wieczór podopieczni Jose Marii Bakero pokonali Piasta Gliwice 2:0. Dzięki tej wygranej Czarne Koszule wydostały się ze strefy spadkowej. Kibice ze stolicy się cieszą, martwią się fani niebiesko-czerwonych. Gra podopiecznych Ryszarda Wieczorka optymizmem napawać na pewno nie może.

Spotkanie przy ulicy Okrzei stało na bardzo niskim poziomie. Przed pierwszym gwizdkiem sędziego oba zespoły utrzymywały, że jest to dla nich mecz o przysłowiowe sześć punktów, ale patrząc na ich poczynania można było mieć co do tego poważne wątpliwości. Pierwszy celny strzał na bramkę został oddany w 14 minucie, jego autorem był Daniel Gołębiewski. Piast również próbował zagrażać świątyni strzeżonej przez Sebastiana Przyrowskiego, ale w jego przypadku na próbach się kończyło. Jakub Smektała i Sebastian Olszar przenosili piłkę wysoko nad poprzeczką.

W 29 minucie kibice zgromadzeni na trybunach doczekali się na bramkę. W zamieszaniu w polu karnym i fatalnym zachowaniu obrońców niebiesko-czerwonych do siatki trafił Łukasz Piątek, rehabilitując się tym samym za niefortunne podanie do Przyrowskiego w meczu z Wisłą. Wydawało się, że Piast zareaguje, ale podopieczni Ryszarda Wieczorka za bardzo nie kwapili się do odrabiania strat. W ich grze było sporo niedokładności. Dobrą okazję miał co prawda Kamil Wilczek, który po dośrodkowaniu Jakuba Biskupa uderzył minimalnie niecelnie, ale to wszystko co w ostatnim kwadransie pierwszej połowy pokazali gospodarze.

Po zmianie stron przy Okrzei wiało nudą. Do 78 minuty warte odnotowania były tylko żółte kartki i zmiany. Z powodu kontuzji plac gry zmuszeni byli opuścić Radek Mynar i Piotr Dziewicki. Na dwanaście minut przed końcem spotkania ponownie ożywił się sektor gości. Po zabójczej kontrze na listę strzelców wpisał się Adrian Mierzejewski. Pomocnik Polonii przebiegł z piłką pół boiska, w dziecinny sposób ograł Kamila Glika i przerzucił piłkę nad bezradnym Maciejem Nalepą.

W doliczonym czasie gry w końcu celny strzał oddali gospodarze. Po uderzeniu Mariusza Muszalika piłkę odbijał Przyrowski. Akcję mógł wykończyć Smektała, ale... minął się z futbolówką.

Piłkarze Piasta po tej w pełni zasłużonej porażce skomplikowali swoją sytuację w tabeli. Nad strefą spadkową mają tylko oczko przewagi, a przed nimi arcytrudne mecze z Legią Warszawa i Wisłą Kraków. Nadzieje ożyły w szeregach Polonii. Czarne Koszule odbiły się od dna tabeli.

Piast Gliwice - Polonia Warszawa 0:2 (0:1)

0:1 - Piątek 29'

0:2 - Mierzejewski 78'

Składy:

Piast Gliwice: Nalepa - Michniewicz, Glik, Gamla, Szary - Smektała, Muszalik, Zganiacz (59' Iwan), Biskup (73' Pietroń) - Wilczek, Olszar (59' Paluchowski).

Polonia Warszawa: Przyrowski - Mynar (58' Sokołowski), Jodłowiec, Dziewicki (63' Skrzyński), Brzyski - Mierzejewski, Andreu, Gancarczyk (54' Sarvas), Trałka, Piątek - Gołębiewski.

Żółta kartka: Szary, Wilczek (Piast) oraz Andreu, Mierzejewski (Polonia).

Sędzia: Tomasz Mikulski (Lublin).

Ocena meczu: 1. Na stadionie przy Okrzei wiało nudą. Mecz stał na bardzo niskim poziomie, niegodnym ekstraklasy. Gospodarze w przeciągu 90 minut oddali tylko jeden celny strzał na bramkę, a warte odnotowania akcje można było policzyć na palcach jednej ręki.

Źródło artykułu: