PS: Żałosne rozstanie Matusiaka z Wisłą

Radosław Matusiak fatalnie zakończył swoją przygodę z Wisłą Kraków. W ostatnim występie z Białą Gwiazdą na piersi - podczas meczu Remes Pucharu Polski z Legią Warszawa - reprezentacyjny napastnik nie stanowił żadnego zagrożenia dla przeciwnika - czytamy Przegląd Sportowy.

Matusiak miał być tylko rezerwowym, ale kontuzja Pawła Brożka otworzyła mu szansę godnego pożegnania się z Wisłą i zdobycia po raz pierwszy w karierze Pucharu Polski. Trener Maciej Skorża stracił do niego cierpliwość już po 45 minutach. Matusiak nie radził sobie w roli wysuniętego napastnika. Trzymał się blisko Dicksona Choto i Inakiego Astiza. Czyhał na ich błąd, bo sam z piłką niewiele potrafił zrobić.

- Nie chcę jednoznacznie mówić, że Radek sie nie sprawdził. Oczekiwaliśmy od niego więcej, on też, ale pomógł nam w tym sensie, że wzmógł rywalizację na treningach. Przy nim Paweł Brożek i Rafał Boguski bardziej się starali - mówił drugi trener Rafał Janas. Sam piłkarz był zawiedziony tym, że nie dostaje zbyt wielu szans w Krakowie. - Nie tak się umawialiśmy. Gdy przychodziłem do Wisły, słyszałem, że będziemy grali dwoma napastnikami. Jak mam siedzieć na ławce, to wolę w Holandii niż w Polsce - te słowa krytyki wyraźnie kierował w stronę Skorży.

Komentarze (0)