GKS powalczy o czwarte miejsce

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W pewnym momencie wydawało się, że PGE GKS Bełchatów włączy się wiosną do walki o europejskie puchary. W pewnym momencie coś jednak zaszwankowało w dobrze grającej drużynie, która wygrała siedem meczów z rzędu, ale w kolejnych spotkaniach straciła większe szanse na grę w Europie. Teraz jednak celem graczy trenera <B>Rafała Ulatowskiego</b> ma być zdobycie czwartego miejsca w lidze.

W tym artykule dowiesz się o:

- Poprzednie rozgrywki zakończyliśmy na piątym miejscu i zadaniem ambitnego zespołu jest to, żeby z roku na rok było lepiej - zapowiedział trener brunatnej jedenastki. Pytany o swoje uczucia po zmarnowanej szansie dodał: - Jestem rozczarowany, ale nie przeceniałbym aż tak tej przewagi. Jest jeszcze pięć meczów, 15 punktów do zdobycia. Jedziemy teraz na Polonię i do końca sezonu chcemy dogonić przynajmniej Ruch.

W podobnym tonie wypowiadał się Maciej Małkowski. - W tym sezonie przede wszystkim przegraliśmy - po serii siedmiu zwycięstw - u siebie z Legią, gdzie wygrana pozwoliłaby nam dogonić czołówkę i ulegliśmy w Chorzowie Ruchowi. To były kluczowe spotkania - powiedział i dodał: - Gdybyśmy tam zapunktowali, to dzisiaj walczylibyśmy o puchary, a tak będzie ciężko.

Patrząc na terminarz bełchatowianie tym bardziej mogą sobie pluć w brodę, że tak bardzo pozwolili uciec czołówce. Przed nimi bowiem teraz trzy spotkania z zespołami dołu tabeli - Polonią na wyjeździe, u siebie z Cracovią i podróż do Gdyni. Później czeka na nich Lechia i w końcu Legia. Przy takim układzie gier i możliwych do zdobycia punktach, pojedynek z Wojskowymi mógł decydować o promocji do europejskich pucharów. Tak się jednak już raczej nie stanie. Zresztą sami piłkarze GKS-u tonują nastroje o pewnych punktach w spotkaniach z najbliższymi rywalami.

- Każdy nam zarzucał, że na koniec mamy mecze z dołem tabeli i łatwą drogę do pucharów. Zawsze powtarzam jednak, że gorzej gra się z tymi, które walczą o utrzymanie niż o puchary, bo byliśmy już we Wrocławiu czy Kielcach świadkami tego, że te drużyny z dołu grały nie raz lepiej niż te z czuba tabeli - przestrzega Mateusz Cetnarski. Ciężkiej przeprawy spodziewa się też we wtorkowym pojedynku z Polonią przy Konwiktorskiej Maciej Małkowski. - Boiska nie ułatwiają zadania i pewnie podobnie będzie na Polonii. Przez to pewnie te mecze z dołem będą wyglądać tak, że obie drużyny będą walczyć i kto się przebije ten wygra - stwierdził i dodał: - Musimy być przygotowani, że do końca nie będzie już pięknych spotkań tylko walka.

Bełchatowianie na pewno postarają się o zwycięstwo w stolicy i udowodnienie słów swojego trenera o ambitnych zespołach, chcących poprawiać swoją pozycję. - Przed meczem jest 0:0, więc na pewno pojedziemy i powalczymy - zapowiada Łukasz Sapela. Póki co wraz z kolegami do Ruchu i upragnionego czwartego miejsca tracą siedem punktów, dlatego o zgubieniu jakichkolwiek oczek w kolejnych spotkaniach nie może być już mowy.

Źródło artykułu: