Sibir ma też zaległości wobec Wojciecha Kowalewskiego

Wojciech Kowalewski udzielił wywiadu dziennikowi Sowieckij Sport. Polak nie ukrywa, iż w Sibirze Nowosybirsk zmaga się w zasadzie z tymi samymi kłopotami, jak w swoim poprzednim klubie.

W tym artykule dowiesz się o:

Bramkarz zanim powrócił do Premier Ligi, występował w greckim Iraklisie Saloniki. Zawodnik przyznał, że do tej pory nie ma załatwione wszystkie sprawy w drużynie z Hellady.

- Nie spłacono wobec mnie wszystkich długów, lecz tym zajmuje się mój prawnik - przyznał Kowalewski. Jednak były golkiper Spartaka Moskwa także w Sibirze Nowosybirsk nie może liczyć na wypłatę pensji w terminie. Klub ma już w stosunku do futbolistów zaległości sięgające kilku miesięcy. Wojciech Kowalewski stara się tym nie przejmować.

- Sibir robi co w jego mocy, więc nie jestem nerwowy. Miałem już podobny problem, a rozwiązałem go filozoficznym podejściem - najważniejsze jest, żeby czerpać przyjemność z gry w piłkę nożną - stwierdził bramkarz o przydomku Gibon, który jednocześnie wyraził wdzięczność Rosjanom za ich zachowanie po tragedii na lotnisku w Smoleńsku.

- Pragnę podziękować Rosjanom w moim oraz wielu moich rodaków imieniu. W Polsce doceniamy wyrazy wsparcia i sympatii okazywane przez rosyjski naród w tych dniach. Spora grupa moich rodaków spojrzała na Rosję w inny sposób, co daje mi radość i nadzieję - powiedział Kowalewski.

Komentarze (0)