W ostatnich pojedynkach Polonia Bytom prezentuje się dużo słabiej niż jesienią. Ich najbliższy przeciwnik - Ruch Chorzów, nie zamierza jednak lekceważyć rywala. - To są derby. Dodatkowo Polonia jest podrażniona ostatnimi nienajlepszymi wynikami - przestrzega trener Niebieskich Waldemar Fornalik. - Teraz każdy mecz będzie dla nas ważny. Ale oczywiście najważniejszy jest ten z Polonią - dodaje defensor chorzowian Piotr Stawarczyk.
W dwóch ostatnich pojedynkach w Bytomiu do siatki Polonii trafiał Wojciech Grzyb. Pomocnik Niebieskich nie do końca zgadza się z tezą, że bytomianie są jego ulubionym rywalem. - Polonia mi leży? Chyba leżała. Teraz zapiszemy kolejne karty. Dziennikarze i niektórzy piłkarze lubią takie statystyki, ale to tylko historia. Na pewno dałbym wiele, aby podtrzymać serię - uśmiecha się "Grzybek", który podobnie jak trener cieszy się, iż występy jego zespołu są uznawane za atrakcyjne. - Po dobrych meczach na początku sezonu wszyscy czekali na to, kiedy się potkniemy. Tymczasem pojedynki w wykonaniu tzw. wielkiej trójki rozczarowywały, a my gramy ładnie dla oka - dodaje Grzyb. - Po ostatnim naszym meczu wszyscy chwalili Lechię za to, że potrafili zremisować w osłabieniu. A przecież my z podobnymi problemami borykaliśmy się w Lubinie, gdzie wygraliśmy - mówi Fornalik. - Jesienią w Bytomiu spotkaliśmy się jako rewelacje ligi. Później był różnie. W pamięci zostało, że o tamtym pojedynku mówiło się głównie w kontekście wysokiego poziomu gry - dodaje Grzyb. - Różnica polega na tym, że Polonia od tego czasu stanęła w miejscu, a my utrzymaliśmy się w czubie ligi - uzupełnia prawy pomocnik Niebieskich. - Wielu nam wróżyło podobny los do bytomian. Ale tak się nie stało. Mogę jedynie pogratulować zespołowi, że po wydarzeniach takich jak strata Andrzeja Niedzielana pokazał, że można punktować - podsumowuje trener 14-krotnych mistrzów Polski.