Piłkarze Wisły: To nie nasza wina, że sędzia nie odgwizdał spalonego

We wtorkowy wieczór Wisła Kraków wysoko pokonała Piasta Gliwice, ale dwie pierwsze bramki dla Białej Gwiazdy padły z pozycji spalonej. - Teraz nie można już tego odwrócić - mówił po końcowym gwizdku sędziego Rafał Boguski.

Szkoleniowiec Wiślaków, Henryk Kasperczak nie chciał się rozwodzić nad spornymi sytuacjami. - Nie widziałem powtórek, więc co ja mogę na ten temat powiedzieć. Może później to zobaczę. Z mojej perspektywy widziałem jedynie, że piłka wpadła do bramki - powiedział krótko.

Do zawodników Białej Gwiazdy szybciej dotarły głosy, że ich dwie bramki nie powinny zostać uznane. - Słyszałem, że ta pierwsza padła ze spalonego, ale o drugiej nic mi nie wiadomo. Co ja mogę zrobić? To nie moja wina. Sędzia nie podniósł chorągiewki i bramka została zaliczona. Teraz nie można już tego odwrócić - zauważył Rafał Boguski.

Oceniać całej sytuacji nie chciał kapitan Wisły, Arkadiusz Głowacki - Jeżeli rzeczywiście tak było, to trudno mi to skomentować. Wydaje mi się jednak, że zrobiliśmy bardzo dużo, żeby oddać jak najwięcej strzałów i gdyby nasza skuteczność była lepsza, bramek mogło być więcej - wyjaśnił.

Wisła pokonała Piasta 4:1. Po pierwszej połowie gliwiczanie remisowali z Mistrzem Polski 1:1.

Komentarze (0)