LE: Atletico Madryt i Fulham Londyn w finale!

Atletico Madryt i Fulham Londyn tworzą parę finalistów pierwszej edycji Ligi Europejskiej! Rojiblancos w półfinale rozgrywek okazali się lepsi od Liverpoolu. Co prawda przegrali w rewanżu 1:2, ale awansowali do finału dzięki lepszemu bilansowi bramkowemu. Cottagers natomiast odprawili z kwitkiem Hamburger SV, czyli gospodarza areny, na której 12 maja rozegrany zostanie finał pucharu - HSH Hamburg Arena.

Maciej Kmita
Maciej Kmita

Od początku meczu na Anfield Road Liverpool dał wyraźny znak, że zamierza rzucić do ataku wszystkie siły. Już w 9. sekundzie po podaniu od Dirka Kuyta, Yossi Benayoun wpadł w pole karne gości, ale jego strzał na rzut rożny sparował David De Gea. W ciągu kolejnych kilkudziesięciu sekund bramkarz Atletico musiał radzić sobie z trzema dośrodkowaniami z rzutów rożnych, ale za każdym razem udało mu się wyjaśnić sytuację we własnym polu karnym. Zapał The Reds gasł jednak z każdą minutą, ale potrafili jeszcze kontrolować przebieg spotkania. W 31. minucie Daniel Agger głową po dośrodkowaniu Stevena Gerrarda z rzutu wolnego głową skierował piłkę do bramki Atletico, ale sędzia liniowy słusznie orzekł, że Duńczyk był na spalonym. W zespole Rafy Beniteza bardzo odczuwalny był brak Fernando Torresa. The Reds mogli zaszkodzić De Gei tylko i wyłącznie strzałami z dystansu. Próbowali tego i Alberto Aquilani, i Steven Gerrard, ale młody madrycki golkiper nie dał się zaskoczyć. W końcu pierwszy - poza akcją z 9. sekundy meczu - celny strzał Liverpoolu oddany z obrębu "16" rywali dał prowadzenie. Anfield Road do wrzenia doprowadził Aquilani, który dopadł do piłki dośrodkowanej przez Benayouna z prawej strony i strzałem z powietrza pokonał De Geę, wyrównując stan dwumeczu. Hiszpan nie miał żadnych szans - był zasłonięty przez rywali, a piłka wpadła do jego bramki tuż przy słupku.

Po przerwie to goście oddali pierwsze dwa strzały, ale zarówno uderzenie Simao, jak i Paulo Assuncao przeleciało obok bramki Pepe Reiny. W odpowiedzi po centrze Ryana Babbela Benayouna w ostatniej chwili, tuż przed bramką Atletico w ekwilibrystyczny sposób powstrzymał Antonio Lopez. W drugiej połowie obraz gry początkowo uległ zmianie. To Atletico częściej utrzymywało się przy piłce i dyktowało tempo gry, a Liverpool ograniczał się do gry z kontrataku. To zmieniło się dopiero po godzinie gry, a pierwszy sygnał do ataku dał Kuyt. Następnie z dystansu strzelał Benayoun i w końcu Glen Johnson, ale młodziutki bramkarz Atletico zawsze stawał na wysokości zadania.

Wszystko na boisku wskazywało na to, że piłkarzy obu drużyn czekać będą dodatkowe minuty dogrywki. Mógł temu przeszkodzić Diego Forlan. Urugwajczyk w doliczonym czasie gry nie potrafił jednak opanować piłki po podaniu z głębi pola. Gdyby mu się to udało, stanąłby oko w oko z Pepe Reiną. Chwilę później sędzia Terje Hauge zarządził koniec regulaminowego czasu gry i dogrywkę. Ta znakomicie rozpoczęła się dla gospodarzy. Wprowadzony w drugiej połowie Lucas Leiva kapitalnie uruchomił z lewej strony pola karnego Benayouna, a Izraelczyk strzałem z pierwszej piłki pokonał De Geę. Po stracie bramki goście zagrali odważniej. W 100. minucie spore szczęście było przy Reinie, który płaski strzał Juan Antonio Reyesa zza pola karnego obronił... na kolanach klatką piersiową. Kilkadziesiąt później Javier Jurado uciekł obrońcom Liverpoolu, a piłka po jego strzale z 17 metrów przeleciała tuż obok bramki The Reds.

W końcu w 103. minucie nawałnica Atletico przyniosła skutek! Reyes wygrał pojedynek główkowy z Johnsonem i po chwili dograł piłkę przed bramkę Reiny. Tam doskoczył do niej niepilnowany i silnym strzałem wyprostował siatkę w bramce Liverpoolu. Urugwajczyk kapitalnie zrehabilitował się za zmarnowaną okazję z końcówki drugiej połowy. Meczy nabrał rumieńców, ale także negatywnych emocji. W 104. minucie De Gea uprzedził w polu karnym Kuyta, który zahaczył nogami bramkarza Atletico. Sprawiedliwość zechciał wymierzyć obrońca gości, Alvaro Dominguez, za co został ukarany żółtą kartką.

W drugiej części dogrywki Atletico miało jeszcze znakomitą okazję do "dobicia" The Reds, ale w sytuacji sam na sam z Reiną Simao uderzył nad poprzeczką. W ostatnich minutach gospodarze postawili wszystko na jedną kartę, ale nie potrafili sobie stworzyć nawet sytuacji strzeleckiej. Jakby nie wierząc w podopiecznych Rafy Beniteza, w końcówce spotkania zamilkli także kibice zgromadzeni na Anfield Road...

W drugim półfinale, który zakończył się w regulaminowym czasie gry awans do finału kosztem Hamburgera SV wywalczyli piłkarze Fulham Londyn. W pierwszym spotkaniu rozegranym przed tygodniem w Hamburgu padł bezbramkowy remis. Natomiast w rewanżu na Craven Cottage goście z Niemiec w 22. minucie objęli prowadzenie po kapitalnym uderzeniu Mladena Petricia z rzutu wolnego. Cottagers odpowiedzieli trafieniami Simona Daviesa i Zoltana Gery w ostatnich 20 minutach gry i mogli cieszyć się z historycznego awansu do finału europejskich rozgrywek.

RELACJA Z MECZU FULHAM LONDYN - HAMBURGER SV

***

Liverpool FC - Atletico Madryt 2:1 (1:0, 1:0)
1:0 - Aquilani 43'
2:0 - Benayoun 95'
2:1 - Forlan 101'
Pierwszy mecz: 0:1, awans: Atletico Madryt

Fulham Londyn - Hamburger SV 2:1 (0:1)
0:1 - Petrić 22'
1:1 - Davies 69'
2:1 - Gera 75'
Pierwszy mecz: 0:0, awans: Fulham Londyn

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×