Kotorowski dla SportoweFakty.pl: Trudno, stało się - takie życie

Lech Poznań zajął czwarte miejsce w lidze i zagra w Pucharze Intertoto. Przed sezonem głośne było jednak hasło "Idziemy na majstra!", ale szybko trzeba było przyjąć poprawkę na "Idziemy na wicemistrza!", bo Wisła Kraków w tym sezonie nie miała sobie równych. Krzysztof Kotorowski może być zadowolony z własnej postawy, bo wygryzł ze składu Emiliana Dolhę.

Bartosz Zimkowski
Bartosz Zimkowski

Rumun został ściągnięty przed tym sezonem z Wisły Kraków i miał być kluczowym zawodnikiem Kolejorza. 28-letni Emilian Dolha rozpoczął sezon na ławce, ale po dwóch meczach wskoczył do podstawowego składu. Zaczęły zdarzać mu się jednak coraz częściej błędy, apogeum miało miejsce w Krakowie z Wisłą. Franciszek Smuda z każdym kolejnym meczem myślał o wstawieniu między słupki Krzysztofa Kotorowskiego. I to właśnie rodowity Poznaniak od dwunastej kolejki był pierwszym golkiperem Lecha.

Wiosną było jeszcze lepiej, ponieważ Kotorowski w dziesięciu meczach puścił tylko siedem goli i sześć razy zachował czyste konto. - Miałem w tym sezonie kilka naprawdę niezłych meczów. Ogólnie to mogę być zadowolony z tej rundy, bo grało mi się dobrze - mówi serwisowi SportoweFakty.pl bramkarz Lecha Poznań. Po rundzie jesiennej było wiadomo, że niemal na pewno mistrzem Polski zostanie Wisła Kraków. Walka jednak o drugie miejsce zapowiadała się bardzo interesująco. O wicemistrzostwo walczyły zespoły Kolportera Korony Kielce, Groclinu Grodzisk Wlkp., Legii Warszawa oraz Lecha. Ostatecznie to Wojskowi zakończyli rozgrywki na drugim miejscu, a Kolejorz był dopiero czwarty z możliwością gry w Pucharze Intertoto. - Chcieliśmy jako drużyna grać o coś więcej, chcieliśmy awansować do Pucharu UEFA z bezpośredniego miejsca, chcieliśmy w końcu zostać wicemistrzem, bo Wisła Kraków była daleko, troszeczkę za daleko. Nie dogoniliśmy jej, a nawet nie zajęliśmy drugiego miejsca. Trudno, stało się - takie życie - przyznał Kotorowski.

Ostatnio Leo Beenhakker pochwalił Lech Poznań za ofensywny styl gry, który mógł się podobać kibicom. Holender przyznał także, że w ciągu dwóch ostatnich lat poziom ligi podniósł się. Jednak są też i opinie przeciwne. A co na to Kotorowski? - Ciężko powiedzieć czy poziom ligi wzrasta czy spada. Trudno mi się do tego odnieść. Myślę jednak, że poziom ligi jest stabilny, aczkolwiek, kiedy z drugiej ligi dojdzie Lechia Gdańsk czy Arka Gdynia, to wówczas liga będzie jeszcze silniejsza i wyrównana. Bramkarz Lecha ma ważny kontrakt z klubem z ulicy Bułgarskiej jeszcze tylko przez rok czasu. Jak sam przyznaje, nie było jeszcze żadnych rozmów na ten temat, ale domyśla się, że takie w najbliższym czasie odbędą się. - Na tą chwilę nie było jeszcze żadnych rozmów. Liga dopiero skończyła się, więc myślę, że za jakiś czas usiądziemy do rozmów i wówczas będzie wiadomo więcej - zakończył Krzysztof Kotorowski.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×