Pierwszoligowa Pogoń w finale Pucharu Polski - relacja z meczu Pogoń Szczecin - Ruch Chorzów

Ruch Chorzów przed półfinałem nie mógł lepiej trafić. Miał po prostu pokonać Pogoń Szczecin. Jednak już w Chorzowie beniaminek pierwszej ligi pokazał, że tak łatwo nie odpuści i nie przez przypadek aspiruje do awansu do najwyższej klasy rozgrywkowej. Portowcy przywieźli do Szczecina remis 1:1, a bramka strzelona na wyjeździe stawiała ich w lepszej sytuacji. W rewanżu mądrze się bronili i remisem 0:0 wygrali przepustkę do finału Remes Pucharu Polski.

Łukasz Płócienniczak
Łukasz Płócienniczak

Przed rewanżowym spotkaniem w Szczecinie w nieco gorszej sytuacji byli podopieczni Waldemara Fornalika. W meczu w Chorzowie padł remis 1:1. Ruch wyszedł na murawę z nastawieniem by szybko strzelić bramkę, ponieważ od pierwszych minut zaatakował bramkę Pogoni. Jednak szczecinianie bardzo dobrze ustawiali się w obronie, a do tego mieli sporo szczęścia. Już w drugiej minucie Łukasz Janoszka mógł pokonać Radosława Janukiewicza, ale golkiper Portowców pewnie obronił strzał po błędzie Krzysztofa Hrymowicza. Dziesięć minut później ponownie na prowadzenie mógł wyjść Ruch. Gabor Starka odegrał do Janoszki, a ten znalazł się w fenomenalnej sytuacji i strzelił do pustej bramki. Gdy wydawało się, że padnie gol, na posterunku znalazł się Janukiewicz i instynktownie obronił to uderzenie. Jak to zrobił pozostanie jego słodką tajemnicą. W kolejnych minutach Niebiescy dalej próbowali przebić się w pole karne gospodarzy. Jednak Pogoń świetnie się ustawiała w defensywie, bardzo mądrze wyprowadzała piłkę spod własnej bramki i dlatego nie było zbyt wielu sytuacji podbramkowych. Dobra gra w obronie to okazja do wyprowadzenia kontr, ale im dalej od własnej bramki, tym trudniej było Portowcom utrzymać się przy piłce. Był to bardziej efekt nieporadności formacji ofensywnej gospodarzy, ale w kilku sytuacjach w porę akcje przerywali chorzowianie. Później spotkanie bardziej się wyrównało, ale bezbramkowy remis utrzymał się do końca pierwszej połowy. Z pewnością na duże pochwały zasłużył Janukiewicz, który swoimi interwencjami nie tylko uchronił Pogoń od utraty bramki, ale także dodał pewności siebie swoim obrońcom.

W drugiej połowie przyjezdni grali coraz bardziej nerwowo. Nie potrafili stworzyć sobie dogodnej sytuacji bramkowej, popełniali dużo błędów i faulowali swoich rywali. Szczecinianie natomiast konsekwentnie wypełniali założenia taktyczne nakreślone im przez Piotra Mandrysza. Piłkarze wykorzystywali także każdą chwilę, by "ukraść" jak najwięcej sekund, między innymi wolno wznawiając grę, ale sędzia nie dopatrzył się przewinienia i nie ukarał za takie zachowanie żadnego zawodnika Pogoni. Ruch w drugiej części miał w zasadzie jedną okazję, ale 64. minucie Artur Sobiech nie poradził sobie z trudną piłką na piątym metrze od bramki Portowców. Natomiast ci wychodzili z coraz to groźniejszymi kontrami, ale w każdej brakowało tej kropki nad "i". W 75. minucie z futbolówką w pole karne wpadł Maciej Mysiak, strzelił, ale minimalnie obok słupka. Cztery minuty później swojego szczęścia spróbował Piotr Petasz, ale on również nie trafił w światło bramki. Z upływem minut Ruch miał coraz mniej argumentów, często nie potrafił wyjść z własnej połowy. Mimo, że był to ładny mecz z obu stron, to zabrakło najważniejszego - bramek. Ostatnie dziesięć minut spotkania kibice zgromadzeni na stadionie oglądali na stojąco. Natomiast przez całe zawody niebo było pochmurne i padał przelotny deszcz. Tuż przed ostatnim gwizdkiem nad stadionem Pogoni wyszło słońce i pojawiła się tęcza. Ten moment szczecińscy kibice zapamiętają na długo - po 28 latach ich klub awansował do finału Pucharu Polski. Zupełnie niespodziewanie pierwszoligowiec, w dwumeczu, okazał się lepszy od trzeciej drużyny ekstraklasy.

Pogoń Szczecin - Ruch Chorzów 0:0

Składy:

Pogoń Szczecin: Janukiewicz - Mysiak, Hrymowicz, Jarun, Nowak, Rogalski, Pietruszka, Mandrysz (86' Parzy), Bojarski (90+2' Zawadzki), Petasz, Klatt (13' Lebedyński).

Ruch Chorzów: Perdijić - Nykiel (88' Piech), Grodzicki, Stawarczyk, Sadlok - Grzyb, Pulkowski (46' Zając), Baran, Straka, Janoszka - Sobiech (78' Świerblewski).

Żółte kartki: Mandrysz, Pietruszka, Petasz (Pogoń) oraz Grodzicki, Baran, Sadlok, Grzyb, Nykiel (Ruch).

Sędzia: Dawid Piasecki (Słupsk).

Widzów: 12 000.

Pierwszy mecz: 1:1.

Awans: Pogoń Szczecin.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×