Piłkarz kolejki: Paweł Brożek (Wisła Kraków). Trzy gole strzelone na Łazienkowskiej muszą budzić szacunek. Brożek dwa razy głową pokonał Jana Muchę, a raz wykorzystując sytuację sam na sam. Brawo za skuteczność i dyspozycję!
Bramka kolejki: Tomasz Brzyski (Polonia Warszawa). Pięknie z rzutu wolnego uderzył zawodnik Polonii. Golkiper Cracovii Łukasz Merda nie miał szans przy tym kapitalnym strzale.
Pechowiec kolejki: Andrzej Niedzielan (Ruch Chorzów). Po raz pierwszy zagrał od pierwszej minuty w meczu ekstraklasy od momentu złamania kości jarzmowej i co? I znów doznał złamania kości jarzmowej! W chamski sposób potraktował go Cionek z Jagiellonii Białystok.
Podanie kolejki: Dawid Nowak (PGE GKS Bełchatów). Popatrzył i podał idealnie do Macieja Korzyma. Napastnik GKS-u strzelił bramkę. Nie dokonałby tego bez pięknego podania Nowaka.
Brutal kolejki: Thiago Cionek (Jagiellonia Białystok). Jak mówił Andrzej Niedzielan, od początku Brazylijczyk polował na niego. I niestety, upolował snajpera Niebieskich...
Technik kolejki: sędzia techniczny meczu Jagiellonia - Ruch Chorzów. W 90. minucie nie potrafił wklepać na tablicy zmiany w zespole gospodarzy. Przypadek? Komentarz w Canal+ brzmiał następująco: sędziowie grają na czas.
Przełamanie kolejki: Sebastian Olszar (Piast Gliwice). Snajper Piasta, o ile można go snajperem nazwać, zdobył swoją pierwszą bramkę od 21 listopada ubiegłego roku. W sobotę dwukrotnie pokonał bramkarza Śląska Wrocław.
Błąd kolejki: Glik - Gamla (Piast Gliwice). Gliwiczanie przy pierwszej bramce dla Śląska wykonali wślizg w jednym momencie. Żaden z nich nie trafił w piłkę w efekcie czego Sotirovic wyszedł sam na sam z Nalepą i zdobył bramkę.
Napastnik kolejki: Arkadiusz Onyszko (Odra Wodzisław). W końcówce meczu z Zagłębiem Lubin powędrował przy stałym fragmencie gry pod pole karne Miedziowych i mógł strzelić bramkę. Raz piłka spadła mu pod nogi, a raz na głowę - strzału ostatecznie nie oddał.
Kompromitacja kolejki: Legia Warszawa. Fatalna postawa piłkarzy Wojskowych w meczu z Wisłą Kraków. Zupełnie przeszli obok spotkania. Brak ambicji i zaangażowania było aż nadto widać. Wstyd, wstyd, wstyd!
Aktor kolejki: Piotr Piechniak (Odra Wodzisław). Z trybun wydawało się, że Piechniak "przyaktorzył" i jak pokazały telewizyjny powtórki, rzut karny dla Odry Wodzisław nie należał się. Pomylił się Hubert Siejewicz.
Sędzia kolejki: Michał Probierz. Były zawodnik m.in. Ruchu, a obecnie trener Jagiellonii, postanowił pomóc Piotrowi Siedleckiemu w rozstrzyganiu spornych sytuacji. Co chwila z okolic ławki Jagi słychać było podpowiedzi Probierza. Szkoda, że wiele było błędnych i zawsze na korzyść Jagiellonii. Tak było m.in. w 71. minucie, gdy dopiero po krzyku trenera "spalony!", Siedlecki odgwizdał rzut wolny pośredni dla gospodarzy. Jak się okazało, bardzo się pomylił, ponieważ o spalonym mowy nie było.