Echa meczu KSZO - Podbeskidzie: Cieśliński zadowolony ze zmiany, konfliktu z trenerem nie ma

Bardzo dobre zawody rozegrali podopieczni trenera Czesława Jakołcewicza i zasłużenie pokonali Podbeskidzie, komplikując tym samym jeszcze bardziej sytuację zespołowi swojego byłego szkoleniowca Roberta Kasperczyka. Jedyną stratą personalną w zespole pomarańczowo-czarnych będzie pauza za kartki Radosława Kardasa.

Zasygnalizował zmianę i musiał zejść

Strzał głową Adama Cieślińskiego w 5. minucie meczu KSZO - Podbeskidzie zapewnił gospodarzom trzy cenne punkty z zespołem byłego szkoleniowca miejscowych - Roberta Kasperczyka. Pomruk i gwizdy rozległy się na stadionie, gdy trener Czesław Jakołcewicz w 53. minucie zdecydował się zdjąć z murawy strzelca bramki. Kibice nie mieli chyba jednak pojęcia, że wcześniej sam zawodnik prosił o zmianę ze względu na uraz.

- Rzeczywiście zasygnalizowałem przez Mikołaja Skórnickiego trenerowi, że czuję drobny uraz i proszę o zmianę. Po ostatnich treningach strzeleckich był to jakiś uraz przeciążeniowy, co powodowało lekki ból, który promieniował do biodra. Jednak jak wystartowałem kilka razy do piłki, wydawało mi się, że już jest wszystko w porządku i mogę dalej kontynuować grę. Machnąłem trenerowi ręką, że mogę grać, jednak zauważyłem, że Marcin Folc był już przygotowany do wejścia na murawę i tej zmiany nie dało się już odwołać, więc nie było innej opcji jak tylko zejść. Nie byłem wcale zły na trenera i żadnego konfliktu między nami nie ma, bo takie głosy się pojawiły. Wszystko jest w porządku - wyjaśnił Adam Cieśliński.

Na szczęście uraz okazał się lekki i napastnik KSZO już w poniedziałek będzie trenował z pełnym obciążeniem, żeby jak najlepiej przygotować się do środowego meczu z Wisłą Płock.

- Z perspektywy czasu cieszę się, że zszedłem z boiska w meczu z Podbeskidziem. Niby uraz nie był groźny, ale nigdy nie wiadomo czy by się nie pogłębił gdybym został na murawie. Teraz przynajmniej mam pewność, że na mecz z Wisłą Płock będę w optymalnej dyspozycji - zakończył piłkarz.

Młodzież w podstawowym składzie

Młody piłkarz ekipy KSZO - Daniel Dybiec - wystąpił od pierwszych minut w wyjściowym składzie swojej drużyny. W kontekście grypy żołądkowej, która wyeliminowała podstawowego stopera pomarańczowo-czarnych - Tomasza Ciesielskiego - trener zdecydował się dać szansę gry wychowankowi KSZO. Zawodnik kierowany przez Radosława Kardasa doskonale wywiązał się ze swojej roli, zbierając pochlebne opinie.

- Trener dał mi szansę, bo chory był Tomasz Ciesielski i myślę, że godnie udało mi się go zastąpić. Radek Kardas i Łukasz Matuszczyk bardzo podpowiadali mi na boisku za co jestem im wdzięczny, bo świetnie kierowali zarówno moją grą jak i Michała Stachurskiego - powiedział Daniel Dybiec.

Kardas wyeliminowany z gry

Siódmą żółtą kartkę w sezonie obejrzał stoper ostrowieckiego zespołu - Radosław Kardas, co oznacza, że piłkarz został wyeliminowany z gry w najbliższym meczu KSZO z Wisłą Płock. Zawodnik rozegrał bardzo dobre zawody z Podbeskidziem Bielsko-Biała i z pewnością będzie to duże osłabienie ostrowczan w wyjazdowej potyczce.

Do składu powinien już wrócić Tomasz Ciesielski, który najprawdopodobniej będzie miał obok siebie młodego obrońcę pomarańczowo-czarnych, Daniela Dybca, który sprawdził się już na tej pozycji.

Komentarze (0)