Arka i Piast z podobnymi problemami i tym samym celem

Mecz Arki z Piastem jest dla piłkarzy obu klubów pojedynkiem o utrzymanie w ekstraklasie. W lepszej sytuacji znajdują się gliwiczanie, którzy w tabeli wyprzedzają żółto-niebieskich o dwa punkty. Oba zespoły przystąpią jednak do tego spotkania osłabione brakiem dwóch zawodników, których z gry wyeliminował nadmiar żółtych kartek. - Oba zespoły znajdują się w podobnej sytuacji - podkreśla Dariusz Pasieka, szkoleniowiec gdynian.

Do wtorkowego spotkania, które być może zadecyduje o tym, który z zespołów pożegna się z ekstraklasą, zarówno Arka, jak i Piast przystąpią osłabione brakiem dwóch zawodników. W drużynie z Gliwic zabraknie filara defensywy, Pawła Gamli, a także skrzydłowego Jakuba Biskupa. Z kolei trener Pasieka nie będzie mógł skorzystać z usług Macieja Szmatiuka, a także Joela Tshibamby. - Oba zespoły znajdują się w podobnej sytuacji. W drużynie Piasta Gliwice nie wystąpi Gamla, a także Biskup - stwierdza opiekun gdynian, który słusznie zauważa, że siła obu teamów ucierpi tak samo. Wszak duet z Gliwic zdobył dokładnie sześć bramek, a więc tyle, co Szmatiuk wespół z Tshibambą: - Obaj strzelili łącznie sześć bramek, tyle samo co Joel i Szmatiuk. W tej sytuacji szanse się wyrównują. My liczymy na to, że nasi zmiennicy pokażą charakter. Po to trenowali, aby teraz gdy są nam potrzebni, udowodnili swoją przydatność do zespołu.

Wydaje się jednak, że to gdynianie ponieśli większe straty. Joel to najskuteczniejszy piłkarz Arki w rundzie wiosennej. Bez niego siła ofensywna drużyny może stracić całkiem sporo. To samo zaś tyczy się środkowego obrońcy Szmatiuka. Pod nieobecność kontuzjowanego Mateusza Sieberta to on trzymał całą linię obrony w ryzach. Na jego korzyść przemawia również fakt, iż często włącza się w akcje swojego zespołu. W ostatnim meczu strzelił zresztą bramkę, która przesądziła o zwycięstwie Arki. - To nie ma większego znaczenia. Piłkarze Arki zrobią wszystko, by utrzymać ekstraklasę w Gdyni. Są zdeterminowani. Niezależnie od tego, kto zagra, będzie walczył na więcej niż 100 procent - podkreśla Kamil Glik, obrońca Piasta.

Wielce prawdopodobne, iż żółto-niebiescy w spotkaniu z Piastunkami zagrają w swoim standardowym ustawieniu 4-4-2. Zmiana ta jest pokłosiem absencji Joela Tshibamby, który dobrze czuje się w ustawieniu, w jakim wystąpiła Arka w konfrontacji z GKS-em Bełchatów. Gdynianie zastosowali wówczas taktykę 4-1-4-1. - Joel grał już w Holandii w systemie 4-3-3, gdzie środkowy napastnik skupia swoją uwagę na dwóch stoperach. Od niego rozpoczyna się pressing. I akurat Tshibambie przez większą część meczu to się udawało. Pod koniec pierwszej połowy nie funkcjonowało to tak jak należy, gdyż Joel zbytnio się cofnął, przez co automatycznie cała drużyna musiała pójść do tyłu. Później wyglądało to już lepiej - ocenia Pasieka. - Gdyby był Joel, to może rzeczywiście zagralibyśmy tym systemem, który się sprawdził. Przemek Trytko nie należy bowiem do typu szybkościowca. W tym momencie najważniejsze jest zwycięstwo, a więc i nasza siła uderzeniowa musi być większa. Ci, którzy zastąpią Joela, będą starali się pokazać z jak najlepszej strony. Odczuwają większy głód piłki, gdyż nie grają tak regularnie. Liczę na to, że determinacja i ochota do gry wpłynie na ich dobrą postawę - dodaje.

Piast Gliwice to najgorzej grający w defensywie zespół w lidze. Piastunki straciły 47 bramek, z czego 25 na wyjeździe. Gdy dodamy do tego przymusową pauzę Gamli, sytuacja gliwiczan nie wygląda zbyt dobrze. - Należy jednak pamiętać, że mają w swoich szeregach Kamila Glika, który jest reprezentantem Polski. My takiego reprezentanta nie posiadamy. Jeżeli chodzi o Kamila, to grał on w ostatnich meczach za trenera Smudy. Widzę, że selekcjoner na niego stawia - chwali młodego defensora gości opiekun Arki.

Najmocniejszą bronią Piasta jest ofensywny duet Olszar - Wilczek. To na nich baczną uwagę będą musieli zwrócić obrońcy Arki. Ten pierwszy nie prezentował się ostatnio zbyt dobrze. Przełamanie przyszło jednak w odpowiednim momencie. W meczu ze Śląskiem zdobył dwie bramki. Było to jego szóste i siódme trafienie w obecnych rozgrywkach. - Na pewno trzeba uważać na tego napastnika. Teraz się odblokował, strzelił dwie bramki ze Śląskiem. Fakt, że wrocławscy obrońcy sporo mu w tym pomogli, szczególnie przy drugiej bramce, ale trzeba też umieć się w takiej sytuacji znaleźć - mówi szkoleniowiec żółto-niebieskich.

- Trzeba również pamiętać o Wilczku, który też kilka bramek strzelił. Poza tym należy on do zawodników bardzo dynamicznych, stwarzających sobie sporo okazji bramkowych. Jego bolączką jest jednak nieskuteczność. W defensywie musimy być bardzo uważni i poukładani. Jeśli zagramy na zero z tyłu, to na pewno z przodu uda nam się coś strzelić - kończy Pasieka.

Źródło artykułu: