Adam Topolski (GKP Gorzów Wlkp.): W pierwszej połowie zagraliśmy bardzo dobre dwadzieścia minut. Stworzyliśmy kilka dogodnych sytuacji. Oba zespoły bardzo chciały wygrać to spotkanie. Dochodziło do ostrych spięć, jednak to nam udało się strzelić pierwszą bramkę. Moja drużyna grała dzisiaj dojrzale. Mieliśmy także ułatwione zadanie grając w przewadze. Jestem bardzo zadowolony z wyniku, gdyż z GKS-em zawsze gra się bardzo trudno. Mamy już praktycznie utrzymanie, dlatego w kolejnych meczach chcę dać szansę wszystkim zawodnikom z kadry. Trener Moskal bardzo się dzisiaj zdenerwował, jednak jak już sędzia zadecyduje to nie można tego kwestionować. Jedno jest pewne sędzia nie wypaczył wyniku spotkania.
Grzegorz Wan (GKP Gorzów Wlkp.): Grało mi się dzisiaj bardzo dobrze, na pewno odzwierciedlają to zdobyte bramki. Jako cała drużyna zagraliśmy dobry mecz. Nie dopuściliśmy do żadnej groźnej sytuacji. Ostatnie dwa mecze obfitowały w dużą ilość kartek. Ekipa z Katowic grała bardzo ostro. Myślę, że większość tych kartek była zasłużona. Na pewno w głowie mamy to, że liczba punktów gwarantuje nam utrzymanie. Do każdego meczu będziemy podchodzić skoncentrowani, lecz bez noża na gardle. Myślę, że jest to mój najlepszy mecz w GKP.
Michał Ilków-Gołąb (GKP Gorzów Wlkp.): Nie chcę się wypowiadać na temat pracy sędziego, lecz dziwę się czemu drużyna z Katowic podeszła do meczu tak nerwowo. Zwłaszcza, że był ligowy mają już zapewniony. Moim zdaniem sami są sobie winni, że od początku zachowywali się zbyt agresywnie i nerwowo. Pierwsze dwadzieścia minut mieliśmy udane. Szkoda, że po moim strzale nic nie wpadło do bramki. Później ekipa z Katowic nam troszkę pomogła. Teraz będzie grało się nam znacznie luźniej. Mam nadzieję, że trener tez tak do tego podejdzie, a każdy z nas będzie chciał pokazać na boisku to co potrafi najlepiej.
Mateusz Sroka (GKS Katowice): Sobotni sędzia już nie pierwszy raz sędziuje nasz mecz i robi to w taki sposób. Już bodajże trzeci raz wykartkował naszą drużynę. Jeśli arbiter nie umie sędziować to niech chociaż nie przeszkadza w grze. W przerwie powiedzieliśmy sobie, że nie możemy stracić bramki. Niestety padła ona bardzo szybko. Gra nam się dzisiaj nie układała. W siedemdziesiątej minucie było już praktycznie po meczu. To, że mamy już punktową przewagę i pewne utrzymanie nie zwalnia nas z obowiązku gry o zwycięstwo i trzy punkty w każdym spotkaniu.