Jeszcze wczoraj wydawało się, że nowym trenerem Zagłębia zostanie Artur Płatek. Negocjacje trwały do późnych godzin wieczornych, były kontynuowane we wtorek, ale ostatecznie strony nie doszły do porozumienia. Działacze klubu sięgnęli więc po opcję awaryjną. - Prezes Hytry skontaktował się ze mną rano, odbyliśmy kilka rozmów i podpisaliśmy kontrakt - mówi Chojnacki.
Były trener ŁKS i Arki Gdynia wierzy w to, że zespół wciąż może awansować: - Uważam, że są na to bardzo wielkie szanse. Mamy tylko 3 punkty straty do Górnika Polkowice, a do rozegrania zostało jeszcze pięć kolejek. Mimo tego, że czekają nas na pewno trudne mecze, to podkreślam, że szanse są ogromne. Zagłębie doszło bardzo daleko w Pucharze Polski, ci piłkarze mają w sobie potencjał. Ostatnio są w dołku, a moją rolą jest poznać przyczyny i spróbować im zaradzić.
Już w środę sosnowiczanie zmierzą się na wyjeździe z Lechią Zielona Góra. Trener Chojnacki dojedzie do piłkarzy, którzy przygotowują się do tego meczu na zgrupowaniu w Żaganiu. - Nie mam czasu, by dobrze poznać drużynę - przyznaje Chojnacki. - Tak naprawdę w jutrzejszym meczu będę polegał na opinii sztabu szkoleniowego i ewentualnie reagował na boiskowe wydarzenia.
Chojnacki zastąpił na stanowisku trenera Zagłębia zwolnionego w poniedziałek Piotra Pierścionka. Decyzja o zakończeniu współpracy z Pierścionkiem zapadła po porażce z walcząca o utrzymanie Elaną Toruń. Przegrana ta mocno zniwelowała szanse na awans Zagłębia do I ligi. Były już trener drużyny z Sosnowca na konferencji po tamtym meczu skrytykował sytuację finansowo - organizacyjną klubu. Zasugerował, że część winy za coraz gorsze wyniki ponoszą działacze. - W trudnym dla Zagłębia okresie wbił nam nóż w plecy. Po skandalicznym zachowaniu na konferencji nie widzieliśmy możliwości dalszej współpracy - przyznał prezes klubu Paweł Hytry.
Sam Pierścionek ostrożnie komentuje sobotnie wydarzenia. - Na pewno do tego, co powiedziałem, przyczyniły się emocje. Jaka by nie była sytuacja w klubie, to ja ponoszę odpowiedzialność za wyniki i nie mam absolutnie żadnych pretensji do drużyny. Jeżeli zostały gdzieś popełnione błędy, to popełniłem je ja i nikt inny. Ten zespół stać na to, by wygrał pozostałe pięć meczów. Natomiast, czy Polkowice się potkną? Ja myślę, że tak. Co prawda są w komfortowej sytuacji, ale Jarota najprawdopodobniej będzie jeszcze walczyć o ten walkower. Czeka ich trudny mecz z Rakowem, który w tej rundzie prezentuje się bardzo dobrze. To jest sport i trzeba wierzyć do samego końca. - podsumował były już trener Zagłębia.