Zwieńczenie sezonu w Hiszpanii - przed finałem Copa del Rey

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Dwie ekipy, które totalnie zdominowały tegoroczne rozgrywki Primera Division, nie zachwyciły w krajowym pucharze. Już w ćwierćfinałowym rozkładzie trudno było szukać zespołów FC Barcelony oraz Realu Madryt. Mimo to, w środowym spotkaniu nie zabraknie emocji, a konfrontacja pomiędzy Sevillą i Atletico Madryt może być doskonałą wisienką na torcie tegorocznego sezonu w Hiszpanii.

W tym artykule dowiesz się o:

Piłkarze finałowych ekip nie stanęli na najwyższym poziomie w lidze i częściej zawodzili aniżeli zachwycali swoich kibiców. Sevilla dopiero w ostatniej kolejce zapewniła sobie czwarte miejsce i udział w eliminacjach do Ligi Mistrzów. Był to jedynie cel minimum na ten sezon dla Andaluzyjczyków. Z kolei Atletico już dawno odpuściło rozgrywki, w których przez cały czas plasowali się w środku tabeli, a przez chwilę byli nawet zagrożeni spadkiem. Los Rojiblancos skupili się na Copa del Rey oraz Lidze Europejskiej, gdzie ostatnio zwyciężyli w wielkim finale. Tym samym zapewnili sobie udział w tych rozgrywkach w kolejnej edycji.

Niezadowolenie z sezonu doprowadziły do sytuacji, w której oba kluby zmieniały trenerów w trakcie rozgrywek. W Sewilli Manolo Jimeneza zastąpił Antonio Alvarez, który poprawił grę swoich podopiecznych. Z kolei w stołecznej drużynie sezonu nie dokończył Abel Resino, a jego "dzieło" dokończył Quique Sanchez Flores.

Już w 1/8 Sevilla odprawiła z kwitkiem zwycięzcę poprzedniej edycji - FC Barcelonę, pokonując ją na Camp Nou, gdzie odbędzie się również tegoroczny finał. Tym samym Andaluzyjczycy jako pierwsi pozbawili nadziei Katalończykom na powtórzenie zdobycia potrójnej korony z poprzedniego sezonu. Z kolei Atletico miało problemy z rozprawieniem się z drugoligowymi Celtą Vigo i Recreativo Huelva, z którym w rewanżu musieli odrabiać aż 3-bramkową stratę.

Trener Atletico będzie miał praktycznie wszystkich graczy z podstawowej jedenastki do dyspozycji. Ostatnio groźnej kontuzji doznał bramkarz Sergio Asenjo, ale on już w trakcie sezonu stracił swoją pozycję. Z kolei jego rywal z ławki może mieć mały ból głowy z ustawieniem kadry. Od dawna w defensywie problemy z urazami mają Fernando Navarro czy Ivica Dragutinović. Z kolei z przodu zabraknie Luisa Fabiano, borykającego się z problemem z mięśniem oraz Alvaro Negredo, który jest zawieszony.

Trudno wskazać faworyta tej konfrontacji. Atletico zdążyło już pokazać w tym sezonie, że radzi sobie z finałami. Z kolei Sevilla w całym krajowym pucharze prezentowała się najkorzystniej. Zdobywcy Ligi Europejskiej ostatni raz wygrali w Copa del Rey aż 14. lat temu, a i tak pozostają czwartą najbardziej utytułowaną drużyną z 9. trofeami na koncie. Sevilla wygrywała 5-krotnie mniej. Pierwsze trzy puchary zgarnęła jeszcze przed latami 50., z kolei ostatnia wygrana miała miejsce 3 lata temu.

Sevilla - Atletico Madryt / śr 19.05.2010, godz. 22:00

Źródło artykułu:
Komentarze (0)