Płocczanie, którzy szanse na awans stracili już dawno temu, w ostatnich meczach grają zadziwiająco dobrze. Być może mobilizująco na zawodników Wiślaków działa fakt, że część piłkarzy walczy nie o awans, ale o nowe kontrakty. Z drużyny, która miała stać się dostarczycielem punktów dla ekip z czołówki, Wisła stałą się nagle drużyną toczącą z nimi wyrównane pojedynki. Tak było i w przypadku meczu z Piastem Gliwice.
Mecz rozpoczął się od długotrwałego pojedynku między obydwiema drużynami w środku boiska. Żadna z drużyn nie potrafiła wypracować sobie klarownej sytuacji, aby oddać przynajmniej celny strzał na bramkę przeciwnika. Jednakże w 31. minucie zawodnicy Piasta stanęli przed najlepszą sytuacją na strzelenie bramki - sędzia podyktował rzut karny po faulu Tomasza Łuby na Wojciechu Kędziorze. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Adam Kompała, jednakże jego strzał obronił Robert Binkowski. Dalsza część pierwszej połowy przebiegła dosyć wyrównanie, jednakże obie drużyny nie potrafiły wypracować sobie stuprocentowej sytuacji na pokonanie bramkarza przeciwnika.
Niestety, zgromadzona tego dnia w Płocku publiczność w drugiej odsłonie spotkania również musiała obejść się smakiem, gdyż zarówno Wisła jak i Piast nie stworzyły sobie żadnej sytuacji, po której mogłaby paść bramka. W drugiej połowie spotkania jako jeden z nielicznych zawodników zasługujących na wyróżnienie był Sławomir Peszko, który na wszystkie możliwe sposoby próbował powiększyć swój dorobek strzelecki. Sztuka ta mu się jednak nie udała i zawodnicy obu ekip muszą zadowolić się jednym punktem.
Wisła Płock - Piast Gliwice 0:0
Składy:
Wisła Płock: Binkowski - Jarczyk, Sielewski, Rogalski, Żytko, Peszko, Wiśniewski (81' Staniszewski), Kowalski, Adamski (46' Tomczyk), Łuba, Sobczak (65' Posmyk).
Piast Gliwice: Kasprzik - Michniewicz, Widuch, Banaś, Nowak, Chylaszek (73' Petasz), Gamla, Kompała, Kaszowski (80' Podgórski), Kukulski (70' Prędota), Kędziora.
Żółte kartki: Jarczyk, Rogalski (Wisła) oraz Gamla i Banaś (Piast).
Sędzia: Robert Kubas.
Widzów: 800.
Autor: Piotr Wojetewicz
na Instagramie 
na Facebooku 
