W przypadku zwycięstwa na Lubelszczyźnie ŁKS mógł przybliżyć się do zajmującej trzecie miejsce w tabeli Sandecji Nowy Sącz na punkt. - Jesteśmy wkurzeni, bo wiedzieliśmy, że Sandecja się potknęła - w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl nie ukrywa Adrian Woźniczka.
Na dwie kolejki przed końcem sezonu łodzianie tracą do beniaminka cztery punkty, ale wciąż wierzą w siebie. Na finiszu zmierzą się z najsłabszymi drużynami I ligi - Stalą Stalowa Wola i Motorem Lublin, a ostatnio Sandecja ma kłopoty z zwyciężaniem. 28-letni piłkarz liczy, że może powtórzyć się zamieszanie z licencjami i tym razem to ŁKS będzie beneficjentem. - Dopóki piłka w grze trzeba walczyć o podium. Historia z nami pokazała, że różnie to może być z tymi drużynami, które awansują - uważa były gracz Polonii Warszawa.
W ostatnim czasie piłkarze ŁKS nie rozpieszczają swoich kibiców.
Również trener Grzegorz Wesołowski nie zamierza stosować wobec zespołu taryfy ulgowej. Jeżeli ŁKS przegrałby oba ostatnie mecze, to może spaść nawet na siódmą pozycję, co zostałoby przyjęte z rozgoryczeniem. - Podchodzę do swoich obowiązków ze wszystkich sił. Nie dopuszczę do tego, żeby zawodnicy już byli na wakacjach. Nie ma mowy o tym, że będziemy odpuszczać - zapewnia szkoleniowiec.