Sławomir Szary: Musimy naprawić to, co zepsuliśmy

Wydawało się, że Sławomir Szary opuści Piasta Gliwice, ale ten doświadczony lewy obrońca złożył podpis pod nową umową z niebiesko-czerwonymi. Zawodnik odrzucił oferty klubów ekstraklasy, by walczyć z gliwiczanami o punkty na boiskach I ligi. - Chciałbym dołożyć cegiełkę do naprawienia tego, co zepsuliśmy - mówi Szary w rozmowie z naszym portalem.

31-letni obrońca był wymieniany w gronie zawodników, którzy pożegnają się z gliwickim Piastem. On jednak zaskoczył wszystkich i związał się nową dwuletnią umową z tym klubem. Co go skłoniło do podjęcia takiej decyzji? - Zadecydowało kilka czynników, chociaż nie ukrywam, że w ostatnich dniach biłem się z myślami. Długo analizowałem całą sytuację. Miałem kilka propozycji z ekstraklasy, konkretnie trzy. O nazwach nie będę mówił, chociaż jedna przedostała się do mediów. Być może ktoś mnie tam widział. Miałem też oferty z pierwszej ligi - wyjaśnił Sławomir Szary, który jeszcze w czwartek negocjował z Jagiellonią Białystok.

- Źle się czuję z tym, że spadliśmy z Piastem do I ligi i chciałbym dołożyć cegiełkę do naprawienia tego wszystkiego. Głęboko wierzę, że to się uda - zdradził nam zawodnik. Piłkarz nie kryje, że wpływ na jego decyzję miały też czynniki pozasportowe. - Piast ma siedzibę blisko mojego domu, to także przesądziło o tym, że chcę nadal tutaj grać. Ambitne plany przedstawione przez prezesów klubu, dotyczące budowy zespołu i przyszłości, również mnie do tego przekonały. Chciałbym też coś zrobić dla tych kibiców. Pamiętam, że kiedyś im obiecałem, że się utrzymamy, ale tego celu nie osiągnęliśmy. Wiadomo, że nie gram sam, ale część odpowiedzialności za to, co się stało, spadła na mnie i muszę wziąć ją na swoje barki. Chcę coś oddać temu klubowi i kibicom .

W ekstraklasie Szary mógł liczyć na zdecydowanie lepsze warunki współpracy. W Piaście musiał się zgodzić na obniżkę wynagrodzenia. - Nie chcę być odebrany w taki sposób, że się poświęcam kosztem pieniędzy, bo to nie do końca tak. Oferty, które miałem, nie były na tyle powalające, żeby zabijać się o te pieniądze. Może lepiej teraz zarobić troszkę mniej i naprawić to, co wcześniej zostało zepsute? - zastanawia się defensor.

Kibice Piasta obawiali się, że po spadku z ekstraklasy posypie się cała drużyna. Zatrzymanie Szarego pozwala wierzyć, że tak nie będzie. Czy Piast w nadchodzącym sezonie powalczy o powrót do elity? - Boisko wszystko zweryfikuje. Nie ma sensu składać deklaracji, zapowiadać, że wywalczymy awans. Na pewno w każdym meczu będziemy grać o zwycięstwo i to w ostatecznym rozrachunku może nas doprowadzić do celu. Ja jestem głęboko przekonany, że będzie dobrze - wyjaśnił Szary.

Wydaje się, że trzon drużyny zostanie zachowany. Nową umową z Piastem związał się także Mariusz Muszalik. - Prezesi klubu zapewnili mnie, że w Gliwicach będzie silna ekipa, która realnie może grać o zwycięstwo w każdym meczu. To jest na pewno jeden z czynników, który przekonał mnie do podpisania tej umowy. Gdyby zespół miał zostać całkowicie przebudowany, to ja również obstawałbym za tym, aby zmienić otoczenie. Otrzymałem jednak zapewnienie, że ta drużyna nawet zostanie wzmocniona. Oczywiście wiadomo, że kilku czołowych graczy odejdzie, ale to są młodzi chłopcy, którzy muszą się rozwijać i chcą grać w ekstraklasie czy na zachodzie - zauważył 31-latek.

Z Piastem na pewno pożegnają się Kamil Wilczek, Kamil Glik i Sebastian Olszar, ale Szary jest spokojny o przyszłość Piasta. - Chwała tym zawodnikom za wszystko, bo to oni stanowili o sile Piasta w ekstraklasie, ale wierzę, że zostaną godnie zastąpieni. Nie ma przecież ludzi niezastąpionych. Nawet gdybyśmy się utrzymali w ekstraklasie, świeża krew i tak byłaby potrzebna tej drużynie. Zmiany są konieczne. Myślę, że odpowiedni ludzie zostaną dokooptowani do tego zespołu i nie będzie można mówić o żadnym osłabieniu.

Komentarze (0)