Trudno wyobrazić sobie awans Górnika do ekstraklasy z Ryszardem Komornickim na trenerskiej ławce. Kontrowersyjny szkoleniowiec, który prowadził drużynę w rundzie jesiennej nie potrafił znaleźć z drużyną wspólnego języka często krytykując postawę zawodników w mediach. Po słabej jesieni "Koko" z Zabrzem się pożegnał, a jego miejsce zajął pracujący dotychczas w GKS-ie Katowice Adam Nawałka. Charyzmatyczny trener zamienił grającą antyfutbol drużynę z Roosevelta w prawdziwą maszynę do wygrywania, dzięki czemu zabrzanie mogą się cieszyć z powrotu na piłkarskie salony.
Świetną pracę, jaką Nawałka wykonał w utytułowanym śląskim klubie doceniają jego koledzy po fachu. - Po meczu Podbeskidzia z Górnikiem w trakcie jednego z wywiadów telewizyjnych powiedziałem, że Górnik Zabrze to drużyna, której miejsce jest w ekstraklasie. Cała otoczka wokół klubu, tradycja, bogaty sponsor i silna kadra sprawiły, że ta drużyna była w tej lidze po prostu najlepsza, a równać się z nią mógł tylko Widzew. Nie da się nie docenić świetnej roboty, jaką z Górnikiem zrobił Adaś Nawałka. Na boisku było to widać nie tylko za sprawą widowiskowej gry, ale przede wszystkim serii zwycięstw - powiedział trener Podbeskidzia Bielsko-Biała, Robert Kasperczyk.
- Bardzo się cieszę, że Górnik wraca do ekstraklasy, bo tam jest miejsce tej drużyny. Moja radość jest duża nie tylko dlatego, że sam pracuję w tym regionie i trzymam kciuki za wszystkie śląskie drużyny, ale także dlatego, że awans z Górnikiem wywalczył trener z Krakowa. Ja sam rozpoczynałem swoją przygodę trenerską w tym mieście i cieszę się, że krakowscy trenerzy wciąż cieszą się w Polsce renomą i odnoszą sukcesy - dodał szkoleniowiec Górali.
Sam Nawałka w ocenie swojej pracy jest bardzo oszczędny w słowach. - Wszyscy pracowaliśmy bardzo ciężko przez całą tę rundę. Zawodnicy zimą wykonali kawał dobrej roboty i wiedzieliśmy wszyscy, że prędzej czy później wysiłek włożony w należyte przygotowanie do rundy rewanżowej przyniesie oczekiwane skutki. Dziękuję moim zawodnikom za zaangażowanie i determinację zaprezentowaną na boisku. Awans mamy już pewny, ale przed nami prestiżowe spotkanie z Widzewem i tam chcemy pokazać, że w niczym nie ustępujemy liderowi - zapewnił szkoleniowiec drużyny 14-krotnych mistrzów Polski.