Przemysław Kaźmierczak trzy lata temu przeszedł z Pogoni Szczecin do FC Porto za 1,5 miliona euro. Teraz były reprezentant Polski jest do wzięcia za darmo. Problem polega jednak na tym, że chciałby dużo zarabiać. Nie wyklucza przy okazji powrotu na polskie boiska. Pierwszym klubem, który podjął negocjacje z Kaźmierczakiem był Widzew Łódź. Łodzianie szybko jednak spasowali po tym, jak dowiedzieli się, że zawodnik za roczny kontrakt chciałby otrzymać 250 tysięcy euro. Teraz o tego piłkarza walczy Śląsk Wrocław. Trener Ryszard Tarasiewicz bardzo chciałby widzieć go w swoim składzie. Problemem nie powinny być również pieniądze. Działacze Śląska zdają sobie sprawę, że przeprowadzka na nowy stadion niesie konieczność wzmocnienia składu, który przyciągnie kibiców.
Kaźmierczak rok temu rozwiązał za porozumieniem stron kontrakt z FC Porto. Ma jednak za sobą udany sezon w barwach Vitorii Setubal. W ostatnim sezonie regularnie wychodził w podstawowym składzie Vitorii i strzelał dla niej bramki. Kaźmierczak nie wyklucza przeprowadzki do Śląska. Twierdzi, że kusząca jest również perspektywa gry na 40-tysięcznym stadionie.
Więcej w Przeglądzie Sportowym.
