Marcin Mazurek: W klubie nie jest zbyt wesoło

Warta Poznań na zakończenie obecnych rozgrywek przegrała ze Stalą Stalowa Wola. Poznaniacy nie byli za bardzo w stanie pokusić się na Podkarpaciu o korzystny rezultat. Stalówka mogła wygrać ten mecz zdecydowanie wyżej niż tylko 1:0.

Artur Długosz
Artur Długosz

Warta Poznań przegrała w Stalowej Woli z miejscową Stalą 0:1. Zieloni bardzo chcieli wygrać na Podkarpaciu i wskoczyć nawet na 6 miejsce. Zabrakło jednak przede wszystkim szczęścia. - Przyjechaliśmy do Stalowej Woli po trzy punkty, ale niestety nie udało się ich zdobyć. Straciliśmy frajerską bramkę. Mieliśmy swoje sytuacje i mogliśmy przechylić szalę na swoją korzyść. Niestety kończymy ten sezon w nie do końca fajnych nastrojach. Na szczęście cel z końcówki rozgrywek, czyli utrzymanie został osiągnięty. Myślę, że mimo wszystko ten sezon zakończyliśmy optymistycznie - powiedział portalowi SportoweFakty.pl napastnik Warty Marcin Mazurek.

Przez większą część spotkania przewagę posiadali Stalowcy. Warta właściwie tylko przez kilkanaście minut w drugiej połowie meczu przejęła inicjatywę, a i tak to gospodarze zdołali trafić do siatki Zielonych. - Pozwalaliśmy Stali na zbyt wiele w tym spotkaniu. Konsekwencją tego była stracona bramka. Mieliśmy swoje okazje do zdobycia gola chociażby dającego jeden punkt, ale nie udało się ich wykorzystać i trzy oczka zostają w Stalowej Woli - dodał 23-letni zawodnik.

O Warcie często mówiło się, że ma spore problemy finansowe. Piłkarze z Poznania do Stalowej Woli przyjechali w dniu meczu, a do Zabrza dwie kolejki wcześniej udali się własnymi samochodami. Zielonych cieszy jedynie utrzymanie na zapleczu ekstraklasy. - W klubie nie jest zbyt wesoło. Wierzymy, jak co roku, że ta nasza sytuacja w Warcie ulegnie poprawie. Miejmy nadzieję, że szczęście się do nas uśmiechnie w okresie przygotowawczym i pojawi się jakiś strategiczny sponsor, który pomoże Warcie, aby była jeszcze silniejsza w kolejnych rozgrywkach - kontynuuje piłkarz, który dopiero pod koniec rozgrywek dostał szansę na pokazanie swoich umiejętności.

W ostatnim czasie wiele mówiło się, że ratunkiem dla klubu może być przyjście Zbigniewa Drzymały, który był właścicielem Groclinu Dyskoboli Grodzisk Wielkopolski. Jego pieniądze mogłyby uratować Wartę nawet przed wycofaniem się z rozgrywek. W prasie pojawiły się także głosy o możliwym sponsorowaniu Zielonych przez Volkswagena. - Szczerze mówiąc, to na ten temat niewiele wiem. Pozostawiam to wszystko w rękach naszych prezesów. Mam nadzieję, że oni rozstrzygną te kwestie jak najlepiej dla Warty Poznań - zakończył Marcin Mazurek.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×