Mam nadzieję, że Lech zagra w fazie grupowej Ligi Mistrzów - rozmowa z Piotrem Reissem, piłkarzem Warty Poznań

Lech Poznań zdobył mistrzostwo Polski w obecnym sezonie. Dla Piotra Reissa, wychowanka tego klubu to było ogromne przeżycie. - Cieszę się, że Lech zdobył mistrzostwo, gdyż przede wszystkim zasłużyli na to kibice, którzy od kilkunastu lat czekali na ten sukces - powiedział portalowi SportoweFakty.pl napastnik Zielonych. Reiss liczy, że Lech osiągnie jeszcze większy sukces i awansuje do fazy grupowej Ligi Mistrzów.

Artur Długosz: Porażka na zakończenie sezonu. Nie takiego wyniku oczekiwaliście.

Piotr Reiss: To było słabe spotkanie z obu stron. Każdy z zespołów dostosował się chyba do pogody. Boisko również nie pomagało w grze w piłkę. Uważam, że przy takiej pogodzie powinno ono być trochę nawodnione przed spotkaniem. Wszyscy wymagają od piłkarzy wielkiej piłki, a nie potrafią przygotować murawy do gry. Wiadomo, że brakuje umiejętności niektórym, ale walczą ambitnie na boisku i czasem wynik jest dziełem przypadku. Stal strzeliła gola i dzięki temu wygrała. Jeśli chcemy szukać talentów na zapleczu ekstraklasy, to te spotkania powinny stać na wyższym poziomie. Nie dość, że brakuje umiejętności, to jeszcze te boiska. Poza kilkoma stadionami jak na Widzewie, ŁKS-ie, Górniku Zabrze i Pogoni Szczecin, reszta muraw pozostawia wiele do życzenia.

Na boisko w Stalowej Woli narzeka każdy. Pan grając tyle lat w piłkę zwiedził już mnóstwo obiektów. Czy faktycznie ta murawa jest w tak fatalnym stanie?

- Większość boisk tak wygląda. Jeśli chcemy, aby poziom polskiej piłki się podnosił, to musimy dbać o to, aby murawy były lepiej przygotowane. Zdaję sobie sprawę, że w wielu klubach brakuje pieniędzy nawet na wypłaty pensji dla zawodników, a co dopiero na przygotowanie boisk. Jeśli kluby mają takie problemy to moim zdaniem nie powinny mieć aspiracji gry nawet w pierwszej lidze. Nie zapominajmy, że jest to zaplecze ekstraklasy. Poziom tych spotkań jest w wielu momentach słaby. Są oczywiście wyjątki, gdzie pojedynki stoją na wysokim poziomie.

W Warcie sytuacja finansowa nie jest dobra. Na mecz do Zabrza musieliście pojechać własnymi samochodami.

- Do Stalowej Woli przyjechaliśmy z kolei w dniu potyczki. Niestety ten problem nie dotyczy tylko Warty. Wydaje mi się, że połowa klubów w tej lidze boryka się z podobnymi kłopotami. Szkoda, bo to jest przykre. Kluby w tej klasie rozgrywkowej powinny być lepiej zorganizowane, stadiony i same boiska lepiej przygotowane, aby kibice mogli się emocjonować konfrontacją. Żal mi jest kibiców, którzy muszą oglądać takie mecze. Poza odrobiną walki było wiele przypadkowości i kibice nawet tutaj w Stalowej Woli oglądali takie, a nie inne zawody.

Sezon za nami. Ostatnio pojawiła się informacja, że trener Polonii Bytom Jurij Szatałow chciałby pana u siebie w drużynie. Co pan o tym myśli?

- Dostaję jakieś propozycje czy zapytania, ale czekałem do końca sezonu. We wtorek gramy mecz sparingowy i kończymy nim tegoroczne rozgrywki. Od środy udaję się na urlop. Przede wszystkim muszę porozmawiać z rodziną co dalej. Razem podejmiemy decyzję czy będę dalej grał w piłkę czy nie. Myślę, że ona będzie miała decydujące zdanie.

Pochodzi pan z Poznania, jest pan wychowankiem Lecha i przez wiele lat grał pan w tym klubie. Czy śledził pan na bieżąco wyniki tego zespołu w ekstraklasie?

- Oczywiście, że tak. Cieszę się, że Lech zdobył mistrzostwo, gdyż przede wszystkim zasłużyli na to kibice, którzy od kilkunastu lat czekali na ten sukces. W Poznaniu jest świetna publiczność. Przy ulicy Bułgarskiej jest świetna murawa, piękny stadion, który lada moment będzie w całości oddany do użytku. Nie było lepszego i wymarzonego momentu dla kibiców, żeby Kolejorz był najlepszym klubem w Polsce.

Bywa pan jako kibic na meczach Lecha?

- Tak, bywam. Myślę, że większość meczów w tej rundzie obserwowałem ze schodów, gdyż taka jest sytuacja, a nie inna i na obiekcie nie było wystarczającej liczby miejsce ze względu na remont. Spotkania obserwowałem razem z grupą znajomych kibiców i dopingowałem chłopaków do zwycięstwa.

W Poznaniu przeprowadzono ostatnio badania, które wykazały, że jest pan najpopularniejszym sportowcem tego miasta.

- Cieszę się z tego. Myślę, że przez lata na to pracowałem. Jako Poznaniak jestem z tego dumny. Zawsze dysponuję czasem dla ludzi, którzy mnie zapraszają. Mówię tu o dzieciach w przedszkolach, szkołach, gimnazjach czy liceach. Zawsze znajduję czas dla wszystkich i myślę, że to miało duży wpływ.

Czy uważa pan, że Lech ma szansę na awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów?

- Myślę, że tak. Lech jest poukładany przede wszystkim pod względem organizacyjnym i finansowym. To jest bardzo ważne jeśli chce się stworzyć silny klub. Lech ma teraz ku temu podstawy i ma ogromne szanse na awans do tych elitarnych rozgrywek.

Polskie drużyny w fazie grupowej Ligi Mistrzów grały kilkanaście lat temu. Awans do niej byłby sporym sukcesem polskiej piłki, która ostatnio przeżywa tendencję spadkową.

- Byłby to niezmiernie duży sukces. Musimy trzymać kciuki tak, jak to miało miejsce dwa lata temu, kiedy walczyłem z Lechem w Pucharze UEFA. Cała Polska trzymała za Lecha kciuki i teraz chyba będzie podobnie. Miejmy nadzieję, że Lech do tej elitarnej Ligi Mistrzów awansuje w zbliżających się rozgrywkach. Obecnie stoimy w przededniu Mistrzostw Europy w 2012 roku, kiedy to będziemy gospodarzami tej imprezy. Fajnie byłby, żeby Polskę w rozgrywkach europejskich reprezentował jakiś klub przynajmniej do zimy. Lech pokazał, że w europejskich pucharach można zajść daleko. Teraz ma szansę dostać się do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Jeśli tak się stanie, to przez kilka najbliższych lat nie odda pierwszego miejsca w ekstraklasie.

Lech to potęga marketingowa w Polsce.

- Lech przede wszystkim ma ogromną rzeszę sympatyków. Fani przyjeżdżają na mecze do Poznania z całej Wielkopolski czy nawet z dalszych regionów. Mnie jako wychowanka tego klubu i wiernego kibica napawa dumą.

Komentarze (0)