Taki obrót wydarzeń spowodowany jest kontuzją, jakiej Lisowski nabawił się niespełna rok temu. Przerwa w treningach i rehabilitacja trwały blisko sześć miesięcy. W efekcie stracił on miejsce w wyjściowej jedenastce na rzecz Dudu. Wystarczyło jedno spotkanie, by szkoleniowiec łodzian - Paweł Janas - przekonał się do umiejętności Brazylijczyka. Summa summarum był on jednym z wyróżniających się piłkarzy lidera pierwszej ligi.
- Będę miał ból głowy, bo gdy wróci Lisowski, to zostanę zmuszony do wyboru pomiędzy nim a Dudu - stwierdził były selekcjoner.
Piłkarz po ostatnim meczu z Górnikiem Zabrze, wygranym przez podopiecznych Janasa 3:0, nie ukrywał, że gdyby pojawiła się ciekawa propozycja z innego klubu, to prawdopodobnie z niej skorzysta. - Potwierdzam, że pojawił się temat mojego przejścia do Polonii Warszawa - informuje obrońca. - Oczywiście nic nie jest przesądzone, ale jeśli oferta będzie korzystna i zapewni mi miejsce w składzie, będę skłonny ją przyjąć. W Widzewie zanosi się na to, że mogę nie mieć miejsca w jedenastce, a nie chcę siedzieć na ławce - dodał zawodnik.
Szefowie beniaminka ekstraklasy przekonują, że nie chcą osłabiać zespołu. - Naszym celem jest wzmocnienie drużyny - twierdzi prezes Marcin Animucki.
Więcej w "Przeglądzie Sportowym"