W poniedziałek na treningu Stali Stalowa Wola zjawiło się 23 zawodników. Tylko kilku z nich w ubiegłym sezonie grało w pierwszej lidze. Zielono-czarni mogą mieć spory problem z obsadą bramkarza. Co prawda trenował Stanisław Wierzgacz, ale nie wiadomo czy ten golkiper zostanie na Podkarpaciu. - Swoje szanse na grę w Stalówce oceniam na 50 proc. - powiedział portalowi SportoweFakty.pl 25-latek.
Szkoleniowiec Stali Stalowa Wola Sławomir Adamus bacznie przyglądał się testowanym zawodnikom. Swoje umiejętności i przydatność do gry w ekipie z Podkarpacia próbowali pokazać Rafał Pydych i Krystian Pydych obaj z Partyzanta Targowiska, Rafał Turczyn grający ostatnio w Resovii, Marcin Sikorski z Radomiaka Radom oraz Łukasz Kamiński z Avii Świdnik. - Ci piłkarze będą z nami trenować przez cały tydzień. Będę się im bacznie przyglądał. Na razie nie mogę ich ocenić po jednych zajęciach - stwierdził opiekun zielono-czarnych.
Nie wiadomo jak potoczą się losy innych zawodników, którymi zainteresowany jest klub z ulicy Hutniczej. W Stalowej Woli zabraknie zapewne Jacka Maciorowskiego, który ma propozycję z klubów z pierwszej ligi. Nie wiadomo co zrobi Krystian Lebioda. - Mam szkołę i na pewno z niej nie zrezygnuję - mówił doświadczony obrońca. W Stali Lebioda miałby zapewniony komfort i możliwość godzenia pracy zawodowej z treningami. Nie wiadomo jakby to wyglądało w innych zespołach. Mówi się, że może on trafić do Stali Rzeszów. Właściwie wszyscy piłkarze, którzy reprezentowali barwy Stalówki w poprzednim sezonie dostali propozycję kontynuowania kariery w klubie z Podkarpacia. Na razie niewielu skorzystało z tej okazji. Być może gdy nie znajdą sobie zespołów wrócą do Stalowej Woli.