- Na pewno Smolarek nie będzie grać w Lechu - przekonuje Marek Pogorzelczyk, dyrektor sportowy Kolejorza.
Smolarek chciał otrzymać za samo podpisanie kontraktu aż pół miliona euro. Lech był gotów płacić mu nawet 400 tysięcy euro rocznie.
Na dodatek 29-latek wciąż ma ważny kontrakt z Kavalą, która chciałaby jeszcze na nim zarobić. - Jest na liście transferowej. Nie dlatego, że go nie cenimy. Kryzys finansowy w Grecji jest na tyle znaczący, że zmusił nas do szukania oszczędności - powiedział Przeglądowi Sportowemu prezes Kavali Stauros Psomadis.
Więcej w Przeglądzie Sportowym.
Źródło artykułu: