Mirosław Jabłoński: Niełatwo znaleźć skutecznego napastnika

Letnie wietrzenie szatni w Górniku Łęczna spowodowało, że aż dziewięciu piłkarzy ruszyło na poszukiwania nowych pracodawców. Klub testuje więc ewentualnych następców i nie wykluczone, że decyzje zostaną podjęte jeszcze w tym tygodniu.

W tym artykule dowiesz się o:

Dotychczas łęcznianie nie są zbyt aktywni na rynku transferowym, pozyskali m.in. Dejana Miloseskiego z Widzewa Łódź i napastnika Legii Warszawa - Adriana Paluchowskiego, a bliscy podpisania kontraktów są kolejni piłkarze. Pierwszy mecz sparingowy z KSZO Ostrowiec nie wyjaśnił zbyt wiele. - Testowaliśmy kilku napastników, ale wynik 0:0 nie napawa optymizmem. Oczywiście, damy tym zawodnikom trochę czasu, jeszcze im się przyjrzymy. Niełatwo jest znaleźć skutecznego napastnika - zauważa Mirosław Jabłoński.

Sztab szkoleniowy Górnika bacznie obserwuje m.in. Eivinasa Zagurskasa. Młodzieżowy reprezentant Litwy spisał się nieźle w sparingu i jego angaż jest brany pod uwagę, choć środkowych pomocników w Łęcznej nie brakuje. - Myślę, że to ciekawy chłopak, chociaż akurat na tę pozycję mamy sporo zawodników. Z drugiej strony, byłoby szkoda go odpuścić, bo to przyszłościowy zawodnik - zastanawia się szkoleniowiec zielono-czarnych.

Latem łęczyńską drużynę opuściło pięciu obrońców. Braki w tej formacji spowodowały, że trener próbuje eksperymentalnych wariantów - przeciwko KSZO Łukasz Stefaniuk zagrał jako prawy obrońca, a Dawid Sołdecki w środku defensywy. - Na pewno przed Stefaniukiem jeszcze sporo pracy, ale ma predyspozycje do gry w defensywie. Z kolei Dawid potrafi zagrać jako defensywny pomocnik, rozgrywający i środkowy obrońca. Ma dosyć dużo spokoju i umiejętności, więc dobrze radzi sobie na tej pozycji - ocenia trener Jabłoński.

W sobotę piłkarzy Górnika czeka kolejny sprawdzian - zmierzą się oni z II-ligowym Startem Otwock, swoim stałym sparingpartnerem. Kolejną szansę otrzymają niektórzy z testowanych dotychczas graczy. Nie można również wykluczyć pojawienia się nowych twarzy. - Będzie może jeszcze jeden zawodnik. Szukamy piłkarza na lewą stronę, może uda nam się kogoś sprowadzić - przyznaje szkoleniowiec.

Źródło artykułu: