Minimalnie zwycięstwo Wisły w Jastrzębiu (relacja)

Ostatni mecz sezonu w Jastrzębiu nie ułożył się po myśli gospodarzy. Pechowo stracona tuż przed przerwą bramka jakby podcięła skrzydła piłkarzom GKS-u Jastrzębie, którzy ulegli na własnym boisku Wiśle Płock 0:1. Komplet punktów zdobyty przez nafciarzy na pewno cieszy, ale ze względu na całkiem wyższe aspiracje Mazowszan, ósma lokata w końcowej klasyfikacji na pewno już nie.

Już w 5. minucie spotkania wynik mógł otworzyć odchodzący z Wisły - Sławomir Peszko. Jednak po strzale tego zawodnika piłka wylądowała zaledwie na górnej siatce. W 12. minucie do piłki znów doszedł Peszko, ale tym razem ze strzałem dobrze poradził sobie debiutujący dziś w bramce GKS - Grzegorz Tomala. Kolejne minuty spotkania to dwie wyśmienite sytuacje dla gospodarzy. W 17. minucie do Żbikowskiego ładnie zagrał Witold Wawrzyczek, jednak sędziowie dopatrzyli się spalonego. Trzy minuty później doskonałą sytuację zmarnował Marcin Narwojsz, który będąc sam na sam z Binkowskim strzelił wprost niego. Co prawda bramkarz w tej sytuacji zagrał tak niefortunnie, że do strzału doszedł jeszcze Żbikowski, ale jego strzał przeleciał wysoko nad poprzeczką.

Ostatnie minuty pierwszej części nie obfitowały w zbyt dużą ilość sytuacji strzeleckich. Ostatnia, jak się później okazało bramkowa sytuacja miała miejsce dopiero w doliczonej minucie. Swoim geniuszem błysnął Peszko, który na tyle dokładnie dograł piłkę do Pawła Tomczyka, że temu pozostało jedynie dołożyć nogę, by pewnym uderzeniem umieścić piłkę w siatce.

Na początku drugiej odsłony brutalnie sfaulowany został napastnik GKS Robert Żbikowski. Sędzia dzisiejszego spotkania uznał jednak, że wejście od tyłu w nogi przeciwnika nie kwalifikowało się do ukarania zawodnika Wisły choćby żółtą kartką. Wraz z upływem czasu za odrabianie jednobramkowej straty wzięli się gospodarze. Dobrą okazję ku temu w 64. minucie miał Bartosz Woźniak, który otrzymał dobre podanie na prawe skrzydło. Pomocnik GKS-u wpadł w pole karne, przełożeniem piłki na lewą nogę zmylił obrońcę Wisły, ale piłka po jego strzale otarła się jedynie o boczną siatkę.

Prawdziwe oblężenie bramki Binkowskiego miało miejsce w 86. minucie. Niewiele zabrakło, a jastrzębianie by wyrównali. Płaskim strzałem popisał się Bartłomiej Grabczyński, ale w tej sytuacji znów swój kunszt pokazał bramkarz Wisły, który pewnie interweniował. Ostatnie minuty spotkania zmiany wyniku nie przyniosły i Wisła odniosła minimalne zwycięstwo, pokonując GKS Jastrzębie 1:0.

GKS Jastrzębie - Wisła Płock 0:1 (0:1)

0:1 - Tomczyk 45'

GKS Jastrzębie: Tomala - Bednarek, Ciemięga, Pielorz, Wrześniak, Chrabąszcz (46' Woźniak), Grabczyński, Wawrzyczek (72' Gorzała), Wilczek, Narwojsz (80' Rusinek), Żbikowski.

Wisła Płock: Binkowski - Bojaruniec, Rogalski, Sielewski, Żytko, Łuba (80' Strugarek), Peszko (76' Sekulski), Zawadzki (59' Kowalski), Wiśniewski, Staniszewski, Tomczyk.

Żółte kartki: Ciemięga (GKS) oraz Kowalski (Wisła).

Sędzia: Jacek Małyszek (Lublin).

Widzów: 3500 (w tym 46 kibiców z Płocka).

Źródło artykułu: