Sławomir Cienciała: Powrót po takiej przerwie nie jest prosty

Góral z krwi i kości. Tak najczęściej bielscy kibice przedstawiają sylwetkę Sławomira Cienciały. 27-letni obrońca przez ostatnią rundę przechodził rehabilitację, bowiem na początku roku nabawił się kontuzji kolana. Kapitan Podbeskidzia doszedł już do pełni sił i aktualnie walczy o angaż w podstawowej jedenastce.

Felerna kontuzja Sławomira Cienciały przytrafiła się zawodnikowi jeszcze w lutym. Artroskopia i rehabilitacja skazała piłkarza na pół roku banicji. Teraz 27-letni obrońca nie narzeka już na zdrowie i regularnie występuje w sparingach Podbeskidzia. - Wydaje mi się, że wszystko jest w porządku, aczkolwiek nie chcę tego zapeszać. Powrót po takiej przerwie nie jest prosty. Wymaga to podwójnego wysiłku, ponieważ trzeba zmusić zastany organizm do ponownej pracy oraz uruchomić głowę, żeby ten przysłowiowy automat odświeżyć - wyjaśnia bielski defensor.

Przez kadencję trenera Roberta Kasperczyka "Cieńcis" nie miał sposobności zaprezentować się na boisku w ligowym meczu. Sławomir Cienciała wie, że musi ostro pracować, aby dostać się ponownie do pierwszej jedenastki. - Chcę pokazać trenerowi, że po tej kontuzji może na mnie stawiać. W każdej drużynie panuje zdrowa konkurencja. Tutaj nie ma pewniaków, żaden z chłopaków nie ma vacatu na granie. Mam jednak nadzieję, że w rozgrywkach ligowych to właśnie ja będę występował w podstawowej jedenastce - zapowiada Sławomir Cienciała.

Sławomir Cienciała jest bezprecedensowym liderem bielskiego pierwszoligowca

Przez półroczną nieobecność 27-letniego defensora na boisku funkcję dotychczasowego kapitana pełnił Michał Osiński. Jeśli nasz bohater dostanie szansę gry w pierwszym składzie, to na pewno na nowo oficjalnie przejmie kapitańską opaskę. - Marzę, aby być kapitanem. Ja po prostu kocham ten klub! - kończy powracający do zdrowia obrońca.

Komentarze (0)