Niedziela w La Liga: Khedira coraz bliżej Santiago Bernabeu, Henry odejdzie na dniach

Wśród kandydatów do drugiej linii pomocy Realu Madryt wymieniano największe gwiazdy. Obecnie jednak najczęściej z Królewskimi łączy się Sami Khedirę, który na tegorocznych Mistrzostwach Świata pokazał się z bardzo dobrej strony. Inną opcją może być również Miguel Veloso. Z kolei w FC Barcelonie szykują się na kolejne odejście. W czwartek Thierry Henry ma być zaprezentowany jako nowy gracz New York Red Bulls.

Khedira coraz bliżej Realu

Doniesienia o zainteresowaniu Sami Khedirą ze strony Realu Madryt nie okazały się być wyssane z palca. Królewscy złożyli już ofertę w wysokości 8 mln euro, która została przez Stuttgart odrzucona. Niemcy chcą bowiem za Niemca prawie 2 razy więcej.

Wicemistrzowie Hiszpanii od dawna poszukują gracza do wzmocnienia środka pola. Niepowodzeniem zakończyły się próby sprowadzenia Stevena Gerrarda, Bastiana Schweinsteigera czy Mesuta Ozila. Z kolei włodarze Stuttgartu nie mają zamiaru na siłę trzymać piłkarza, któremu za rok kończy się umowa.

Veloso kolejnym kandydatem

Blancos łączy się także z defensywnym pomocnikiem Sportingu Lizbona - Miguelem Veloso. Piłkarzem interesuje się kilka europejskich klubów, a oprócz Realu wśród chętnych wymienia się również AC Milan oraz Genoę.

Fanem talentu 24-latka jest jego rodak, a jednocześnie trener stołecznej drużyny - Jose Mourinho, który próbował go sprowadzić już podczas pracy w Interze Mediolan.

Real miałby zapłacić Portugalczykom 10 mln euro, a dodatkowo wypożyczyć Roystona Drenthe.

Henry od czwartku w MLS?

Wszystko wskazuje na to, że Thierry Henry w najbliższy czwartek zostanie zaprezentowany jako gracz New York Red Bulls. Na ten dzień nowojorski klub zwołał konferencję prasową i zapowiedział przedstawienie nowego transferu.

32-latek od dawna jest łączony z odejściem z Katalonii, gdzie przegrał rywalizację z innymi atakującymi.

Będzie to najprawdopodobniej trzeci gracz, który oficjalnie opuści mistrzów Hiszpanii. Wcześniej przeprowadzili się Dmytro Czyhrynski oraz Yaya Toure.

Komentarze (0)