Dziewiętnastu piłkarzy Ruchu Chorzów wyleci w środowy poranek czarterem na Maltę. Na pokładzie tego samego samolotu, którym Niebiescy udali się do Karagandy na mecz z Szachtiorem, powinien polecieć Maciej Sadlok. - To są ludzkie problemy. Rozmawiałem z nim i Maciek jest przekonany, że taka sytuacja się nie powtórzy - stwierdził trener Ruchu Waldemar Fornalik, nawiązując do sytuacji sprzed dwóch tygodni, gdy reprezentant Polski tuż przed odlotem opuścił pokład samolotu.
W porównaniu do meczu z Szachtiorem w kadrze Ruchu doszło do dwóch zmian. Z powodu kontuzji nie może zagrać Damian Świerblewski, a nadmiar kartek eliminuje Artura Sobiecha. W ich miejsce do składu wskoczą Patryk Stefański oraz Grzegorz Bronowicki, który latem dołączył do Ruchu, ale do spotkań w pierwszej rundzie nie był jeszcze zgłoszony. - I tak by w tych meczach nie zagrał. Teraz jest w lepszej dyspozycji, ale widać, że jest po ciężkich treningach - powiedział szkoleniowiec Niebieskich. W pełni sił jest również Sebastian Olszar.
Spotkanie w Vallettą FC odbędzie się o godzinie 17. Chorzowian czeka więc gra w ogromnym upale. - Obserwuję temperaturę w tamtym regionie i każdego dnia jest tam o stopień więcej. Wiele wskazuje na to, że w czwartek będą 32 stopnie - stwierdził trener, który przed wylotem nie zarządził zajęć na sztucznej murawie, a na takowej Ruch zmierzy się z Vallettą. - To nietypowa sprawa grać latem na takim boisku. W godzinie meczu, przy gruncie, temperatura wynosi na takiej nawierzchni ok. pięćdziesiąt stopni. Zatem bezcelowe było dodatkowe męczenie piłkarzy - powiedział Waldemar Fornalik. Przypomnijmy, że w 2010 roku Ruch już rozegrał oficjalny mecz na boisku ze sztuczną trawą. W pierwszym tegorocznym ligowym pojedynku chorzowianie pokonali w Gdyni Arkę 3:0. - Zawodnicy są przyzwyczajeni do gry na takim boisku - zapewnił szkoleniowiec trzeciego zespołu ligi.