Anna Soboń: Zmiana barw klubowych jest jednoznaczna ze zmianą praktycznie całego otoczenia. Zdążyłeś się już zaaklimatyzować w Bielsku - Białej?
Adam Cieśliński: Prawda jest taka, że nigdy nie mam problemów z aklimatyzacją w nowym miejscu, więc i w Bielsku - Białej powoli się zadomawiam. Szybko łapię kontakt i myślę, że tak też jest i tym razem.
Ciężko było wyjechać z Ostrowca Świętokrzyskiego?
- Na pewno nie była to łatwa decyzja, ale kontrakt z KSZO mi się skończył, a propozycja z Podbeskidzia była atrakcyjna. Oczywiście nie da się zaprzeczyć, że przez dwa lata przyzwyczaiłem się do miasta, jednak pod uwagę musiałem też wziąć kwestie finansowe, bo niebawem powiększy mi się rodzina i to o niej muszę myśleć.
Podbeskidzie mimo problemów w poprzednim sezonie, to klub profesjonalny pod każdym względem.
- To prawda, Podbeskidzie pod każdym względem to profesjonalny, poukładany klub. Tutaj każdy wie za co odpowiada i z tego jest rozliczany. Każdy piłkarz w kraju powinien mieć możliwość takiego komfortu trenowania jaki jest w Bielsku - Białej. To klub stabilny organizacyjnie i finansowo.
Z trenerem Kasperczykiem miałeś okazje pracować właśnie w KSZO. Bardzo teraz daje w kość podczas przygotowań do sezonu?
- Rzeczywiście, z trenerem Robertem Kasperczykiem miałem okazje pracować w KSZO. Ten szkoleniowiec zna mnie dosyć dobrze i pewnie też dlatego trafiłem do Podbeskidzia, bo on wie na co mnie stać. Poza pierwszym trenerem w klubie jest jeszcze dwóch fachowców, którzy z nami trenują i oczywiście ten pierwszy etap przygotowań nie był lekki. Ale to wszystko ma nas jak najlepiej przygotować na mecze o punkty, dlatego musi być trudno.
Dużą konkurencje będziesz miał w ataku?
- W zasadzie jest nas trzech i jeszcze jeden młody, ciekawy, bardzo dobrze zapowiadający się chłopak. Trener będzie wybierał z tej podstawowej trójki dwóch napastników, którzy mają zdobywać bramki dla zespołu.
Ty w sparingach kilka bramek już zdobyłeś.
- Tak się akurat złożyło, że było kilka tych goli, jednak to nie bramki w meczach kontrolnych są najważniejsze. Mnie zależy, żeby trafiać do siatki rywala w spotkaniach ligowych, bo dzięki temu będziemy zdobywali cenne punkty.
Czy przed zespołem Podbeskidzia został postawiony jakiś konkretny cel na najbliższy sezon?
- Chyba w każdym klubie jest tak, że chciałoby się wałczyć o jak najwyższe cele. Wiadomo, że liga to wszystko weryfikuje - często bardzo szybko. Cel jest taki, aby jak najlepiej grać i zdobywać punkty, a to pozwoli nam być w górnej części tabeli. Powiem tak… cel jest taki, aby nie walczyć o utrzymanie, tak jak to miało miejsce w minionych rozgrywkach , kiedy losy klubu ważyły się do końca ligi.
Czego życzyć Adamowi Cieślińskiemu w nadchodzących rozgrywkach?
- Przede wszystkim zdrowia, bo to w moim zawodzie najważniejsze. Jeśli nie będą mnie dręczyły kontuzje, to wszystko jakoś się ułoży.