Cel jest taki, aby nie walczyć o utrzymanie - rozmowa z Adamem Cieślińskim, napastnikiem Podbeskidzia

Dla KSZO zdobył w minionym sezonie dziesięć bramek i tylko kontuzja spowodowała, że nie było ich więcej. Teraz będzie strzelał gole dla Podbeskidzia Bielsko - Biała, z którym podpisał kontrakt. O nowym miejscu, aklimatyzacji i celach zespołu portalowi SportoweFakty.pl opowiedział napastnik Podbeskidzia Bielsko - Biała, Adam Cieśliński.

Anna Soboń: Zmiana barw klubowych jest jednoznaczna ze zmianą praktycznie całego otoczenia. Zdążyłeś się już zaaklimatyzować w Bielsku - Białej?

Adam Cieśliński: Prawda jest taka, że nigdy nie mam problemów z aklimatyzacją w nowym miejscu, więc i w Bielsku - Białej powoli się zadomawiam. Szybko łapię kontakt i myślę, że tak też jest i tym razem.

Ciężko było wyjechać z Ostrowca Świętokrzyskiego?

- Na pewno nie była to łatwa decyzja, ale kontrakt z KSZO mi się skończył, a propozycja z Podbeskidzia była atrakcyjna. Oczywiście nie da się zaprzeczyć, że przez dwa lata przyzwyczaiłem się do miasta, jednak pod uwagę musiałem też wziąć kwestie finansowe, bo niebawem powiększy mi się rodzina i to o niej muszę myśleć.

Podbeskidzie mimo problemów w poprzednim sezonie, to klub profesjonalny pod każdym względem.

- To prawda, Podbeskidzie pod każdym względem to profesjonalny, poukładany klub. Tutaj każdy wie za co odpowiada i z tego jest rozliczany. Każdy piłkarz w kraju powinien mieć możliwość takiego komfortu trenowania jaki jest w Bielsku - Białej. To klub stabilny organizacyjnie i finansowo.

Z trenerem Kasperczykiem miałeś okazje pracować właśnie w KSZO. Bardzo teraz daje w kość podczas przygotowań do sezonu?

- Rzeczywiście, z trenerem Robertem Kasperczykiem miałem okazje pracować w KSZO. Ten szkoleniowiec zna mnie dosyć dobrze i pewnie też dlatego trafiłem do Podbeskidzia, bo on wie na co mnie stać. Poza pierwszym trenerem w klubie jest jeszcze dwóch fachowców, którzy z nami trenują i oczywiście ten pierwszy etap przygotowań nie był lekki. Ale to wszystko ma nas jak najlepiej przygotować na mecze o punkty, dlatego musi być trudno.

Dużą konkurencje będziesz miał w ataku?

- W zasadzie jest nas trzech i jeszcze jeden młody, ciekawy, bardzo dobrze zapowiadający się chłopak. Trener będzie wybierał z tej podstawowej trójki dwóch napastników, którzy mają zdobywać bramki dla zespołu.

Ty w sparingach kilka bramek już zdobyłeś.

- Tak się akurat złożyło, że było kilka tych goli, jednak to nie bramki w meczach kontrolnych są najważniejsze. Mnie zależy, żeby trafiać do siatki rywala w spotkaniach ligowych, bo dzięki temu będziemy zdobywali cenne punkty.

Czy przed zespołem Podbeskidzia został postawiony jakiś konkretny cel na najbliższy sezon?

- Chyba w każdym klubie jest tak, że chciałoby się wałczyć o jak najwyższe cele. Wiadomo, że liga to wszystko weryfikuje - często bardzo szybko. Cel jest taki, aby jak najlepiej grać i zdobywać punkty, a to pozwoli nam być w górnej części tabeli. Powiem tak… cel jest taki, aby nie walczyć o utrzymanie, tak jak to miało miejsce w minionych rozgrywkach , kiedy losy klubu ważyły się do końca ligi.

Czego życzyć Adamowi Cieślińskiemu w nadchodzących rozgrywkach?

- Przede wszystkim zdrowia, bo to w moim zawodzie najważniejsze. Jeśli nie będą mnie dręczyły kontuzje, to wszystko jakoś się ułoży.

Komentarze (0)