Prezes Wisły Kraków zapewnia: Kolejna runda LE przy Reymonta

Prezes krakowskiej Wisły, Bogdan Basałaj zapewnił, że jeśli Biała Gwiazda przejdzie Karabach Agdam i awansuje do 4. rundy eliminacji Ligi Europejskiej, to na tym etapie rozgrywek zagra na własnym obiekcie przy ul. Reymonta. Zdradził również, że na 7 nowych zawodnikach nie skończą letnie zakupy Wisły.

Krakowianie są bardzo aktywni od początku otwarcia okna transferowego. Drużynę wicemistrzów Polski wzmocniło już pięciu zagranicznych oraz dwóch krajowych graczy. Ostatnimi nabytkami Białej Gwiazdy są Andres Rios i Cezary Wilk. - Kontynuujemy zmiany w klubie i przeprowadzamy kolejne wzmocnienia. Wilk i Rios to młodzi zawodnicy, którzy występowali w swoich młodzieżowych reprezentacjach. Myślę, że ich sprowadzenie to nie są nasze ostatnie transfery tego lata - mówi Basałaj.

Czyjej przeprowadzki pod Wawel należy się więc spodziewać? Jeśli wierzyć słowom sternika Wisły, to do Krakowa trafić może ktoś z jednej z silniejszych europejskich lig: - Pamiętajmy, że kluby zachodniej Europy dopiero teraz otworzyły okno transferowe. To oznacza, że będą teraz szukały klubów, do których mogą wypożyczyć zawodników nie mieszczących się w ich kadrach.

Prezes Wisły, który sprawuje tą funkcję niespełna dwa miesiące przyznał, że jest zadowolony z dotychczasowych transferów, ale w przyszłości przy Reymonta ma dojść w tej materii do dużych zmian. - Jeżeli chodzi o ilość i jakość wzmocnień - jestem zadowolony. Jeżeli chodzi o tryb obserwowania i skautingu, to nie. Wolałbym dłużej przygotowywać takie transfery. Myślę że jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej - tłumaczy Basałaj, który jest bliski zatrudnienia w klubie dyrektora sportowego. Na razie rozmawia z potencjalnymi kandydatami: - Sprawy się toczą. Między 1, a 15 sierpnia będzie dyrektor sportowy. Będzie też osoba, która będzie tworzyć dział skautingu. W dalszym ciągu od roku w grupie skautingowej jest Edward Klejndinst. Skauting jest najtańszą formą sprowadzania zawodników. To jednak musi być robione w sposób profesjonalny. To nie może być oglądanie piłkarzy na Youtube, tylko obserwowanie ich i analizowanie ich gry przez co najmniej pół roku.

Basałaj nie chciał odpowiedzieć na pytanie, czy dyrektorem sportowym zostanie Grzegorz Mielcarski, który przed laty już sprawował tą funkcję w krakowskim klubie. - Grzegorz Mielcarski jest pracownikiem Canal+ - ucina Basałaj, ale częste spotkania obu panów w krakowskich kawiarniach i restauracjach, to chyba coś więcej niż czysto koleżeńskie pogawędki.

- Jednym z pierwszych, może nawet ważniejszym niż sportowe aspekty - jest dla mnie zbudowanie działu marketingu i promocji. Działu, który ma być motorem napędowym klubu. Dzięki temu klub będzie mógł zwiększyć przychody, będzie bogatszy i będzie mógł kupować lepszych piłkarzy. Wisła Kraków jest marką samą w sobie, ale trzeba ją zmodernizować i odświeżyć - tłumaczy Basałaj, który na stanowisko członka zarządu ds. marketingu i promocji przywrócił Michała Kobylarczaka. To specjalista, który pracował w Wiśle podczas pierwszej kadencji Basałaja w klubie spod znaku Białej Gwiazdy. To właśnie wtedy trybuny stadionu Wisły zapełniły się niemal w całości posiadaczami karnetów, co trzeba uznać za marketingowy sukces.

Od momentu powrotu do Wisły, Basałaj podkreśla, że głównym czynnikiem determinującym działania klubu będzie oddanie do użytku odrestaurowanego stadionu. Sytuacja w tej chwili robi się niepokojąca, bowiem według informacji płynących z krakowskiego magistratu (stadion Wisły jest stadionem miejskim, budowany z miejskich pieniędzy), obiekt może nie być gotowy na 9 sierpnia. To termin, w którym trzeba do UEFA zgłosić stadion, na którym rozegrane zostanie spotkanie rundy play-off o awans do fazy grupowej Ligi Europejskiej. Stadion Hutnika Kraków, na którym wicemistrzowie Polski grali z FK Szawle i zagrają z Karabachem Agdam nie spełnia wyższych standardów wymaganych przez piłkarską centralę. Wyjściem awaryjnym dla Wisły ma być Dialog Arena w Lubinie, ale Basałaj uspokaja: - Ja jestem przekonany, że jeżeli przejdziemy Azerów, to w następnej rundzie zagramy przy Reymonta. Do tego brakuje już naprawdę niewiele.

Komentarze (0)