Nie ulega wątpliwości, że reforma po części się udała. Co prawda II liga to najniższy szczebel rozgrywek centralnych w Polsce, ale cieszy się on sporą popularnością. Tym bardziej, że w przeciwieństwie do I ligi w nadchodzącym sezonie w gr. zachodniej zobaczymy kilka drużyn z bogatą przeszłością - Bałtyk Gdynia, Górnik Wałbrzych, Zawisza Bydgoszcz, GKS Tychy, Elana Toruń i Miedź Legnica. Rok temu awans wywalczyli jednak dwaj beniaminkowie - Górnik Polkowice i Ruch Radzionków.
Uwaga na beniaminków
Właśnie dużo uwagi należy poświęcić nowym ekipom w gr. zachodniej II ligi. - Rok temu nikt nie stawiał na beniaminków, a to właśnie oni niespodziewanie awansowali na zaplecze ekstraklasy - mówi trener Zawiszy, Maciej Murawski. Mocna będzie Chojniczanka. Klub z Pomorza pozyskał kilku ciekawych graczy, którzy mają za sobą grę w I lidze - Maciejewski, Lenart, Rusinek. Gdy dodamy do tego kilka tysięcy kibiców odwiedzających miejscowy obiekt, to w Chojnicach o punkty może być naprawdę ciężko.
Jednak zdecydowanie słabiej wyglądają pozostałe ekipy. Górnik Wałbrzych rzutem na taśmę zapewnił sobie awans, ale głównym problemem miejscowych działaczy pozostaje stan miejscowego obiektu. Jeszcze gorzej wygląda to w przypadku Polonii Nowy Tomyśl, która swoje spotkania będzie rozgrywać na stadionie... Warty w Poznaniu. Ruch Zdzieszowice o pieniądze martwić się nie musi, ale szefowie klubu z Opolszczyzny na transferowym rynku z rozwagą wydawali swoją oszczędności. Najciekawszym wzmocnieniem może być testowany Tomasz Kasprzyk z GKS Tychy oraz Adam Giesa mający za sobą grę w GKS Katowice.
Stara gwardia
Zagłębie Sosnowiec, Olimpia Grudziądz, GKS Tychy, Bałtyk Gdynia i Zawisza Bydgoszcz. Właśnie te drużyny powinny stoczyć decydujący bój o I ligę. - Gra się przez cały sezon - zauważył Murawski. - Rok temu Bayern Monachium miał bardzo słaby początek, a dopiero w drugiej części sezonu pokazał, na co go stać. Kto będzie naszym głównym rywalem? Na pewno mocne są ekipy z wyżej wymienionych miast, choć w Gdyni i Żaganiu mają obecnie spory problem ze stadionem. Wszystko rozstrzygnie się po 34 kolejce.
W porównaniu do poprzednich rozgrywek najwięcej straciło Zagłębie. Sosnowiec już opuścili Kłus, Myśliwy, Bodziony, Fjelterski i Pach. Czy powracający Marcin Folc oraz Adam Zioło i Adrian Mielec z Ruchu Radzionków wypełnią powstałą lukę? Siłę z minionego sezonu utrzymał Zawisza, choć teraz bydgoscy działacze postawili na zawodników ogranych na II-ligowych boiskach (Kanik, Okinczyc, Galdino). Silny, zwłaszcza u siebie będzie Bałtyk. Nie może być inaczej, kiedy gdyńską ekipę wzmocnił solidny obrońca Łukasz Kowalski oraz Jakub Kawa z Lechii Gdańsk. Po dobrym poprzednim sezonie o wyższej klasie rozgrywkowej myślą również w Grudziądzu. Mają ku temu podstawy, bowiem sprowadzenie Piotra Nowosielskiego z Unii Janikowo oraz Przemysława Żmudy i Dawida Wacławczyka znacznie zwiększyło moc podopiecznych Marcina Kaczmarka.
Maruderzy
Trudno przypuszczać, aby o czołówkę tabeli biły się pozostałe zespoły. Większość z nich przeżywa spore problemy finansowo-organizacyjne. Powoli wychodzi z nich Elana. W Toruniu postawili głównie na zawodników sprawdzonych w regionie (Skonieczka, Mądrzejewski), co może dać niezły efekt. Atut własnego boiska straci Jarota, który swoje spotkania, podobnie jak beniaminek z Nowego Tomyśla będzie rozgrywał w Poznaniu. W Zielonej Górze nadal króluje tylko speedway, a w grodzie Bachusa nie ma już trenera Murawskiego i kilku jego piłkarzy. Gra Nielby nadal ma opierać się na królu strzelców poprzednich rozgrywek, Rafale Leśniewskim. Skład utrzymał Raków, a Miedź raczej ponownie będzie walczyła jedynie o uniknięcie degradacji. To jest jednak tylko sport i przedsezonowe założenia mogą wziąć w łeb już po kilku kolejkach.