Fatalny stan murawy na Stadionie Miejskim w Poznaniu

Fatalny stan murawy to od dłuższego czasu największy problem na Stadionie Miejskim w Poznaniu. W tym roku nawierzchnia kładziona była już dwukrotnie, lecz mimo to znów jest katastrofalna. A musi wytrzymać jeszcze półtora miesiąca, bo zostanie wymieniona dopiero po koncercie Stinga. Do tego czasu na poznańskim obiekcie mecze rozgrywać będą dwie drużyny.

Michał Jankowski
Michał Jankowski

W grudniu zeszłego roku po zakończeniu części prac modernizacyjnych na Stadionie Miejskim położono nową murawę. Nie przyjęła się ona właściwie i pod koniec marca została zerwana. Nowa nawierzchnia również nie spełniła pokładanych nadziei. Już teraz jest w fatalnym stanie, a przez najbliższe półtora miesiąca będzie eksploatowana przed dwie poznańskie drużyny: Lecha i Wartę.

Od bieżącego sezonu nie tylko Kolejorz będzie rozgrywał mecze na Stadionie Miejskim. Z powodów licencyjnych do gry na tym obiekcie zmuszeni zostali również Zieloni. Już w sobotę zainaugurują nowy sezon z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza. Do koncertu Stinga, który odbędzie się 20 września i uświetni otwarcie całego stadionu, Lech i Warta rozegrają na własnym stadionie łącznie przynajmniej osiem meczów. - Płyta jest w katastrofalnym stanie. Nie jest wstanie wytrzymać do koncertu Stinga. Nie ma jednak możliwości jej wcześniejszej wymiany, bo to dodatkowy koszt 400 tysięcy. Murawa jest może równiejsza niż na stadionie Warty, ale jest zbyt miękka i delikatna. Będzie wychodzić z butami - opowiada dyrektor sportowy Warty, Zbigniew Śmiglak, który w czwartek wspólnie z trenerem Lecha, Jackiem Zielińskim, zapoznał się ze stanem nawierzchni.

We wrześniu po raz trzeci w tym roku nastąpi więc jej wymiana. Specyfika poznańskiego obiektu będzie powodować, że murawa najprawdopodobniej będzie zmieniana co pół roku, bowiem dochodzi do niej bardzo mało światła, co utrudnia jej prawidłowe funkcjonowanie.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×