Prezentacja Śląska Wrocław: "Za kilka lat zdobędziemy mistrzostwo i Puchar Polski!"

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Z wielką pompą, z nowymi zawodnikami i z wielkimi ambicjami - tak wyglądał "Dzień ze Śląskiem". Punktem kulminacyjnym była prezentacja drużyny, która wypadła bardzo okazale. Ryszard Tarasiewicz mówił kibicom: - Za kilka lat zdobędziemy mistrzostwo i Puchar Polski!

W tym artykule dowiesz się o:

Zanim piłkarze i trenerzy pojawili się na scenie zbudowanej specjalnie na tę okazję na wrocławskim Rynku, odbył się szereg innych wydarzeń: - "Dzień ze Śląskiem" - impreza rozpoczęła się o godzinie 12. Plan był taki, żeby jak najwięcej osób przyszło dzisiaj na wrocławski Rynek - i to nam się udało. To najbardziej ruchliwy punkt tego miasta. Chcieliśmy tym samym wyjść do ludzi, nie tylko do naszych dotychczasowych kibiców. Mamy nadzieję, że dotarliśmy do naszych przyszłych fanów, którzy będąc przypadkiem na Rynku dowiedzieli się dużo nowego o Śląsku. Zorientowali się, iż mamy fajną drużynę i kibiców. Przez cały dzień przewinęło się tysiące wrocławian. Punktem kulminacyjnym była prezentacja zespołu, która odbyła się o godzinie 17:30 z wielką pompą w naprawdę światowym stylu - relacjonuje portalowi SportoweFakty.pl Michał Mazur, rzecznik prasowy Śląska Wrocław.

Obok sceny zostały rozstawione specjalne namioty, w których odbywały się turnieje w FIFA10, ale można było również kupić pamiątki związane ze Śląskiem Wrocław. Sprzedawane były także karnety oraz bilety na najbliższy mecz z Jagiellonią Białystok.

- Sprzedaliśmy naprawdę dużo tych produktów. Sami jesteśmy zaskoczeni, że było aż takie zainteresowanie. Kolejki były ogromne. Cieszymy się, że kibice mogli w niedzielę kupić taki karnet czy bilet, bo w tygodniu nie każdy ma na to czas. Muszę przyznać, że ceny karnetów nie są wygórowane. 110 złotych za siedem meczów w rundzie, kiedy przyjadą do nas uznane marki: Legia Warszawa czy Lech Poznań. To jest naprawdę atrakcyjna cena. Sprzedaliśmy bardzo dużo karnetów. Na pewno pobijemy rekord z poprzedniej rundy. Mamy tendencję wzrostową, ponieważ co pół roku to sprzedajemy ich więcej - cieszył się rzecznik wrocławian.

O godzinie 17:30 na scenie pojawili się piłkarze oraz sztab szkoleniowy. - Sukcesem jest to, że w momencie prezentacji drużyny było więcej ludzi niż rok temu. Tysiące osób przewinęło się przez Rynek i mamy nadzieję, że na tym ich kontakt ze Śląskiem się nie skończy - mówi Mazur.

Jako pierwszy na scenie pojawił się Wojciech Kaczmarek. Każdy zawodnik musiał powiedzieć przez mikrofon kilka słów do zebranych kibiców, a następnie wykopać bądź rzucić piłkę w stronę fanów. Najdłużej przemawiał Sebastian Mila, któremu co chwilę przypominało się coś, co chciał przekazać kibicom. Nowy kapitan Śląska prosił fanów o żywiołowy doping i zapraszał na stadion przy Oporowskiej. Tak samo czyniła większość zawodników.

Spore owacje zebrał Cristian Omar Diaz, nowy snajper Śląska, z którym we Wrocławiu wiążą spore nadzieje. Jako jedyny przemówił w języku hiszpańskim, gdyż jeszcze nie zna polskiego. Mimo wszystko zebrał spore brawa od publiczności. To z nim kibice najczęściej robili sobie pamiątkowe zdjęcia.

Jako ostatni na scenie pojawił się Ryszard Tarasiewicz. Trener WKS-u mówił o trudnej końcówce poprzedniego sezonu: - Nie sztuką jest być kibicem tylko, kiedy drużynie idzie - pouczał fanów Tarasiewicz. Szkoleniowiec wyraził nadzieję, że w ciągu kilku lat we Wrocławiu będzie można świętować zdobycie mistrzostwa i Pucharu Polski, co spotkało się ze sporym entuzjazmem.

Śląsk Wrocław / Fot. Bartosz Zimkowski

Źródło artykułu: