Filip Burkhardt: Udowodnimy niedowiarkom, że są w błędzie

- Na pewno siłą Arki będzie kolektyw, zespołowość, a nie indywidualności. Jeśli zagramy zespołowo to możemy pokusić się o niespodziankę i zwycięstwo - zapowiada w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl, Filip Burkhardt, piłkarz Arki Gdynia przed meczem z Wisłą Kraków.

- Sezon rozpoczynamy z wysokiego C, ale myślę, że to dobrze. Takie przetarcie na początek pozwoli ocenić naszą realną formę i dyspozycję - mówi Filip Burkhardt w rozmowie z naszym portalem. Piłkarz nawiązuje tym samym do trudnego początku sezonu żółto-niebieskich. Na początek czeka ich konfrontacja z Wisłą w Krakowie, a potem wyjazd do Poznania.

Wiślacy do meczu z Arką przystąpią z nowym trenerem tymczasowym, którym został Tomasz Kulawik, pełniący do tej pory rolę szkoleniowca zespołu Młodej Ekstraklasy. Zastąpił na tym stanowisku Henryka Kasperczaka, który po azerskim blamażu podał się do dymisji. Czy zmiana ta wpłynie w jakiś sposób na drużynę wicemistrzów Polski? - Zawsze zmiana trenera pozytywnie wpływa na zespół. U zawodników wyzwala się wówczas dodatkowa wola walki, zaangażowanie, gdyż każdy chce się pokazać z jak najlepszej strony - wyjaśnia pomocnik Arki. - Roszada na ławce trenerskiej Wisły na pewno wpłynie korzystnie na tę drużynę, doda im zapału. Zobaczymy jednak jak to będzie, my postaramy się, aby w meczu z nami jeszcze się nie odrodzili - dodaje.

Mimo fatalnego występu w europejskich pucharach to jednak Wisła jest faworytem niedzielnego meczu. Była nim również na początku marca tego roku...wówczas to gdynianie wygrali w Krakowie 1:0. - Wszyscy pamiętamy tamto spotkanie. Na pewno siłą Arki będzie kolektyw, zespołowość, a nie indywidualności. Jeśli zagramy zespołowo to możemy pokusić się o niespodziankę i zwycięstwo - wspomina popularny "Bury".

W Arce doszło do wielu zmian. Szeregi żółto-niebieskich zasiliło kilku obcokrajowców. Jak zatem przebiega proces komunikacji i zgrywania zespołu? - Trochę jeszcze brakuje nam tego dotarcia się. Mecz sparingowe pokazały, że ciągle w tym aspekcie mamy jeszcze coś do poprawienia, ale z meczu na mecz powinno być coraz lepiej. Zbytniej bariery językowej nie ma, bowiem większość chłopaków sprawnie włada językiem angielskim. Poza tym nowi piłkarze uczą się polskiego. Natomiast kwestią czasu jest nasze zgranie - wyjaśnia Burkhardt.

W zgodnej opinii fachowców Arka wymieniana jest w gronie głównych kandydatów do spadku. - To są eksperci i to jest ich opinia. Wiadomo, że w swoich osądach często się mylą. Nie chcemy dopuścić do takiej sytuacji, jaka miała miejsce w poprzednim sezonie, kiedy to do końca musieliśmy drżeć o nasz ligowy byt - mówi pomocnik żółto-niebieskich. - Z drugiej strony takie lekceważenie Arki może być korzystne dla nas, gdyż zespoły mogą nas lekceważyć, a my to wykorzystamy - kontynuuje.

Jakie zatem przewiduje prognozy na ten sezon młodszy z braci Burkhardtów? - Myślę, że w kwestii tej nie będę oryginalny. Mistrzostwo padnie łupem kogoś z trójki: Lech, Legia, Wisła. Co do spadku to wydaje mi się, że może być to Polonia Bytom, a także GKS Bełchatów i Górnik Zabrze. Na pewno nie grozi to Arce. Widzę co prezentujemy na treningach i jestem dobrej myśli.

Z jednej strony znane nazwiska powracające na ligowe boiska, a z drugiej blamaż naszych przedstawicieli w europejskich pucharach. Jaka zatem będzie ta liga? - Liga będzie atrakcyjniejsza, a wpływ na to mają powracający do niej piłkarze. Może już najlepsze lata mają za sobą, ale z pewnością ich doświadczenie i ogranie wpłynie na podniesienie poziomu i atrakcyjności - stwierdza 23-letni piłkarz, który winą za słaby start polskich ekip w Europie nie obarczałby tylko i wyłącznie piłkarzy: - Co do słabych występów polskich zespołów w europejskich pucharach to całą winę nie można zrzucać tylko i wyłącznie na piłkarzy. Cały system rozgrywek wymaga gruntownej przebudowy. Problem tkwi w zbyt długiej przerwie zimowej i letniej - kończy.

Komentarze (0)