Inauguracja bez wstydu - echa meczu Górnik Zabrze - Polonia Warszawa

Nie najlepiej piątkowe starcie z Polonią Warszawa będzie wspominać drużyna Górnika. Zabrzanie, mimo że zaliczyli naprawdę przyzwoity występ i przez większą część spotkania prowadzili grę, ostatecznie ulegli stołecznej drużynie 0:2 (0:1).

Prezes się nie wstydził

- Chciałbym widzieć Górnika ambitnego i walczącego. Takiego, za którego nawet po porażce nie będę się musiał wstydzić - powiedział na przedsezonowej prezentacji prezes Łukasz Mazur. Marzenia sternika beniaminka ekstraklasy ziściły się w piątkowy wieczór. Choć Górnik ostatecznie przegrał na własnym stadionie z Polonią Warszawa, to zagrał ambitnie, walecznie i z determinacją.

Nie wystarczyło to jednak do tego, by na inaugurację zapunktować. - Szkoda tego meczu. Mieliśmy swoje okazje bramkowe, ale zawodziła skuteczność. Polonia przez większość meczu się broniła. Dwa razy udało jej się odeprzeć nasze ataki i skończyło się to bramkami. Musimy popracować, żeby podobne błędy nie przydarzały nam się w przyszłości - powiedział skrzydłowy Górnika, Grzegorz Bonin.

"Nowy stadion potrzebny od zaraz"

Transparent o takiej treści w piątkowy wieczór zawisł na ogrodzeniu okalającym murawę zabrzańskiego stadionu. Kibice Trójkolorowych po raz kolejny zgłosili swój protest przeciwko opieszałości zabrzańskiego magistratu przy realizacji projektu budowy nowego obiektu dla najbardziej utytułowanego polskiego klubu.

Protest fanów z pewnością nie pozostał niezauważony przez lokalne władze. Na trybunach stadionu im. Ernesta Pohla zasiedli bowiem prezydent Małgorzata Mańka-Szulik, wiceprezydent Krzysztof Lewandowski, a także lokalni radni, m. in. Jerzy Wereta i Dariusz Dragon.

- Nad końcowym projektem nowego stadionu będziemy pracować podczas komisji ds. budżetu i inwestycji. Zaplanowaliśmy dwa posiedzenia na końcowe dni sierpnia i myślę, że uda nam się osiągnąć kompromis zadowalający wszystkie strony. Bo co do tego, że nowy stadion Górnikowi jest potrzebny, nikt nie ma wątpliwości - zapewnił radny Wereta.

Triumf Wojciechowskiego

Polonia w letnim okienku transferowym dokonała kilku znaczących wzmocnień. Na Konwiktorską trafili m.in. Dariusz Pietrasiak, Patryk Rachwał, Euzebiusz Smolarek czy Artur Sobiech. Wszyscy oni zaliczyli w piątek debiuty w drużynie Czarnych Koszul i zaprezentowali się z przyzwoitej strony. Sobiech debiut ukoronował nawet bramką dającą warszawianom prowadzenie w tym meczu.

Nic więc dziwnego, że na Roosevelta pofatygował się sam Józef Wojciechowski. Boss stołecznego klubu na własne oczy chciał przekonać się jak wygląda gra jego drużyny na tle beniaminka ekstraklasy. Po meczu z szerokim uśmiechem na ustach gratulował ambitnej postawy sternikowi zabrzan, Łukaszowi Mazurowi.

Widać, że miliony zainwestowane przez Wojciechowskiego powoli zaczynają się spłacać.

Zemsta "Abdula"

Był rok 2006, kiedy młody Artur Sobiech przyjechał do Zabrza na testy. Utalentowany napastnik Grunwaldu Ruda Śląska chciał z miejsca spróbować swoich sił i stanąć w szranki z zawodnikami pierwszej drużyny. Ówcześni działacze zaproponowali 16-latkowi treningi z drużyną młodzieżową, co skutecznie zniechęciło go do pozostania przy Roosevelta na dłużej.

Dziś działacze Górnika plują sobie w brodę. Młody zawodnik krótko po wizycie w Zabrzu przeszedł do rywala zza miedzy – Ruchu Chorzów i tam był silnym punktem drużyny. W minionym sezonie w głównej mierze dzięki jego świetnej postawie chorzowianie zajęli miejsce na najniższym stopniu podium. Wkrótce po tym "Abdul" za bagatela milion euro przeniósł się do Polonii Warszawa.

W stołecznej drużynie zadebiutował meczem z Górnikiem i już w 17. minucie otworzył wynik. - Nie chciałem nic nikomu udowadniać. Może tylko prezesowi Wojciechowskiemu, że pieniądze, które za mnie wyłożył nie są wyrzucone w błoto. Tym zwycięstwem zrobiliśmy pierwszy krok ku mistrzostwu Polski. To nasz cel na ten sezon i nikt z nas nie wyobraża sobie, żebyśmy mogli go nie zrealizować - zapewnił 20-letni napastnik.

PZPN-owska loża VIP

Podczas piątkowego spotkania na sektorze VIP zabrzańskiego stadionu zasiedli m.in. były prezes PZPN, Michał Listkiewicz czy były selekcjoner narodowej reprezentacji Paweł Janas. Czyżby PZPN na nowo zainteresował się sprawami utytułowanego śląskiego klubu? Skądże znowu. Byli działacze i trenerzy piłkarskiej centrali dzisiaj pracują w stołecznej Polonii i wraz z prezesem Wojciechowskim znaleźli się w szerokiej delegacji na piątkowe spotkanie.

Jednak poligon?

Błotnista, brodząca wodą droga witała wszystkich fanów Górnika, którzy chcieli dostać się do bramofurtów stadionu przy Roosevelta. Mimo wcześniejszych zapowiedzi władz lokalnego MOSiR-u, że nawet spora ulewa nie zostawi śladów na drodze, kibice musieli brodzić w błocie, slalomem omijając liczne kałuże. Dodatkowego uroku dodawały obskurne Toi Toie, które wydzielały ogromny fetor.

- To co tutaj zastałem zniechęciło mnie do oglądania meczu. Zapłaciłem za bilety i przyszedłem na mecz z synem. Myślałem, że to będzie miły wieczór, ale jeśli droga na stadion wygląda w ten sposób, to aż boję się tego, co zastanę za bramofurtami - powiedział naszemu portalowi jeden z fanów Górnika.

Wieczór debiutów

Aż jedenastu zawodników zadebiutowało podczas starcia Górnika z Polonią w barwach swoich nowych drużyn. Ze strony gospodarzy debiutancki występ zaliczyli: Michał Bemben, Mariusz Jop, Aleksander Kwiek, Daniel Sikorski, Maciej Bębenek i Tomasz Chałas. Z kolei w Czarnych Koszulach zadebiutowali Dariusz Pietrasiak, Bruno Coutinho, Artur Sobiech, Patryk Rachwał i Euzebiusz Smolarek.

Komentarze (0)