Michał Gałęzewski: Zremisowaliście z Lechią. Jest to dla was sukces?
Sebastian Olszar: Po tym co się działo na boisku, z punktu trzeba być zadowolonym.
Jak się wdrożyłeś do zespołu Ruchu?
- Dobrze, ale jest sporo do poprawki. Od razu zaczęliśmy grać mecze o stawkę w europejskich pucharach i nie było czasu niektórych rzeczy przećwiczyć. Graliśmy na wynik i brakuje komunikacji, jednak z meczu na mecz powinno być lepiej. Zawsze tak jest.
Z czego wynikała przewaga Lechii i słabsza gra Ruchu w ofensywie?
- Polega to na sposobie gry. W Gdańsku musieliśmy przyjąć taki wariant, bo Lechia zaatakowała. Było nas stać tylko na taką grę.
Lechia nie dała wam wyprowadzać kontrataków. Co byś mógł powiedzieć o gdańskim klubie?
- Świeżo po meczu nie myślę o zespole Lechii. Na pewno dobrze się zaprezentowali, mieli siłę na cały mecz i atakowali. Skupiam się na tym, co można poprawić u nas.
I co można poprawić?
- To sprawa trenera i będzie się on nad tym zastanawiał.
Wpływ na waszą dyspozycję mogą mieć mecze pucharowe?
- Na pewno tak, ale trzeba było się z tym liczyć. W czwartek wieczorem graliśmy mecz, na szczęście klub stworzył nam dobre warunki i do Gdańska lecieliśmy samolotem. Zmęczenie było jednak czuć, szczególnie że w Austrii graliśmy przez prawie cały mecz w dziesiątkę. Musieliśmy się bronić, aby wywieźć dobry wynik.
Zasmakowaliście europejskich pucharów. Wiadomo, że jak się zje jeden kęs, to chce się zjeść cały posiłek. Są szanse, że w przyszłym sezonie również zobaczymy Ruch w pucharach?
- Na pewno każdy na początku rozgrywek myśli o wyższych lokatach i do tego dąży. Po to trenujemy, po to się staramy i zostawiamy zdrowie na treningach i meczach, aby osiągać sukcesy. Trzecie miejsce Ruchu w zeszłym sezonie było sukcesem i każdy z nas chce go powtórzyć.
Zgodzisz się z tym, że w pucharach wasze wyniki były mimo wszystko troszkę gorsze, niż sama gra?
- Na pewno dało się wygrać te mecze. Był jednak bardzo krótki okres na zgranie i na przygotowanie się do rozgrywek. Treningi wznowiliśmy 15 czerwca, a 1 lipca był pierwszy mecz w Kazachstanie. To tylko dwa tygodnie i nie znam drużyny na świecie, która w tym czasie by się przygotowała. Szukamy formy, jeszcze kilka meczów będzie potrzebnych aby gra wyglądała lepiej.
Fajnie by było, gdyby polskie zespoły nauczyły się, że trzeba zaczynać sezony od pucharów, aby choćby mieć stały rytm gry...
- Trochę to na tym polega, ale wnioski trzeba wyciągać i szukać różnych powodów. Nie moja rola, aby się nad tym zastanawiać.
Przed wami kolejne spotkania. Jakie nastroje przed kolejnym spotkaniem?
- Trzeba się zregenerować i od początku tygodnia skupić się nad kolejnym meczem. Trener będzie jednak główkował nad tym co zrobić, aby nasza dyspozycja rosła.
Kiedy strzelisz pierwszą bramkę dla Ruchu w lidze?
- Jak się stworzy sytuacja, to będę starał się ją wykorzystać. Tych sytuacji sobie jednak polskie zespoły nie potrafią stwarzać i nad tym trzeba pracować.