Odra płynie dalej - relacja z meczu Odra Wodzisław - Górnik Łęczna

Zdecydowanie lepsi wodzisławianie nie mieli problemów, ze zwycięstwem nad Górnikami z Łęcznej. Wynik może nie oddawać różnicy pomiędzy obiema drużynami jaką zobaczyliśmy na boisku. Mimo problemów organizacyjnych w Wodzisławiu Śląskim, Odra płynie dalej i nie poddaje się z walki o Ekstraklasę.

Od początku spotkania lepiej prezentowali się miejscowi. Przez pierwsze kilkanaście minut obie ekipy spokojnie prowadziły grę, jednak to niebiesko-czerwoni próbowali raz za razem prawej i lewej strony boiska rozmontować obronę Górnika. Mieliśmy także dużo rzutów rożnych dla miejscowych, ale bez efektu bramkowego. Próbował także Radler z wolnego, oraz Szałek rajdem jednak bezskutecznie. W 35 minucie jedna z nielicznych okazji dla gości, z rzutu wolnego prosto w Buchalika uderzał Miloseski.

Kluczowym momentem w pierwszej połowie okazała się ręka w polu karnym zawodników z lubelskiego. Sędzia od razu podyktował rzut wolny pośredni dla Odry. Kolejny raz do piłki podszedł Błażej Radler, który tym razem już się nie pomylił. Wszyscy myśleli, że będzie podawał, jednak on zdecydował inaczej. Lekki strzał w lewy górny róg bramki strzeżonej przez Prusak znalazł miejsce w siatce. Po czym wybuchła eksplozja radości na Bogumińskiej. Odra wyszła na prowadzenie 1:0.

Górnik chciał szybko odrobić straty i do końca pierwszej połowy, już tylko goście atakowali. Jednak zawsze na miejscu był Buchalik. Górnikom także zabrakło zimnej krwi i precyzji, jak przy strzale Paluchowskiego.

Po pierwszej połowie mieliśmy zasłużone prowadzenie niebiesko-czerwonych 1:0. W przerwie spotkania odbył się konkurs "Jaka to melodia" dla kibiców Odry co spowodowało, że nikt się nie nudził.

Druga połowa już nie była pod dyktandem miejscowych. Gra się wyrównała i oglądaliśmy walkę dwóch równych drużyn o punkty. Na samym starcie drugiej części gry większe zaangażowanie prezentowali Górnicy, którzy jakby chcieli nadać temu spotkaniowi swój rytm gry. Na szczęście dla kibiców miejscowych Odra nie dała narzucić rytmu rywalom i już po 10 minutach drugiej połowy to oni prezentowali się lepiej. Swoją okazję miał także Odunka kiedy strzałem z 16 metrów próbował zaskoczyć golkipera Górnika. Nigeryjski

napastnik powinien popracować nad celnością, bo nie najlepiej ten strzał wyglądał - chybił strasznie.

W 70 minucie mieliśmy kluczowy moment drugiej połowy. Najpierw na boisko wszedł Dawid Hanzel za Odunkę. Po czym rozpędzony Rybski wszedł w lewą stronę boiska i i zagrywa piłkę na długi słupek do Szałka ten zgrywa ją głową do Hanzela, który takim pół szczupakiem pakuje ją w siatce zielono-czarnych. W Wodzisławiu mieliśmy kolejny wybuch eksplozji radości kibiców miejscowych. Wynik na tablicy świetlnej z 1:0 zmienił się na 2:0.

Górnik rzucił się dość rozpaczliwie do odrabiana strat. Z czego nie wynikła nawet jedna konkretna okazja, by zagrozić bramce strzeżonej przez Buchalika. Po 80 minucie gra toczyła się już w spokojniejszym tempie. Po zawodnikach gości było widać brak nadziei na korzystny rezultat, miejscowi zaś spokojnie rozgrywali piłkę by nie stracić tylko bramki.

Gdy wydawało się, chyba już wszystkim obecnym na stadionie, że mecz zakończy się wynikiem 2:0 mieliśmy dziwny obrót sytuacji. Zielono-czarni doszli wreszcie do głosu. W 90 minucie spotkania rzut wolny na bramkę zamienił Miloseski. Nie da się ukryć, że bardzo dużą zasługę przy golu Górnika miał bramkarz Odry. Lekki strzał, wydający się bez sensu, jednak piłka przetoczyła się przez ręce młodego golkipera i wpadła do siatki miejscowych. Na tablicy świetlnej widniało 2:1.

Na Bogumińskiej zrobiło się nerwowo. Decyzja sędziego, że spotkanie zostanie przedłużone o 4 minuty, nie obyło się bez pretensji kibiców, którzy chcieli by już koniec spotkania. Na szczęście dla nich w tym czasie nic ciekawego się już nie wydarzyło i to Odra odniosła kolejne zwycięstwo w lidze, a o blamażu z Piastem coraz więcej ludzi już nie pamięta.

Odra Wodzisław - Górnik Łęczna 2:1(1:0)

1-0 - Radler 41'

2-0 - Hanzel 70'

2-1 - Miloseski 90'

Odra Wodzisław Śląski: Buchalik - Słodowy, Radler, Markowski, Pielorz - Szałek, Kuranty, Jary (82 Figiel), Białożyt (64 Kokoszka) - Chukwuma Odunka (69 Hanzel), Rybski

Górnik Łęczna: Prusak - Bożkow, Nikitović, Bartkowiak, Zasada - Stachyra (46 Nildo), Zagurskas (46 Bartoszewicz), Sołdecki, Miloseski - Pešír, Paluchowski (85 Niżnik)

Żółte Kartki: M.Słodowy (7'), S.Odunka (46'), Szałek (85') - Bartoszewicz (88'), Sołdecki (90')

Sędzia: Piotr Wasielewski (Kalisz)

Widzów: 2000

Piłkarz meczu: Błażej Radler

Źródło artykułu: