Rywalizacja o miejsce w bramce 3. drużyny Premier League w ubiegłym sezonie trwała przez cały okres przygotowawczy. Do batalii stanęli dwaj Polacy: Łukasz Fabiański i Wojciech Szczęsny oraz Vito Mannone i dotychczasowy numer 1. Manuel Almunia. Faworytem wydawał być się doświadczony Hiszpan, ale media sugerowały, że jego dni w Londynie są policzone, a na Emirates Stadium zawita nowy golkiper.
W przededniu pierwszej ligowej potyczki Arsenalu Arsene Wenger postanowił uciąć dyskusje. - Bramkarz, który zagra przeciwko Liverpool'owi, zostanie podstawowym golkiperem w całym sezonie. Moja decyzja będzie rezultatem tego, co zobaczyłem w spotkaniach kontrolnych - oznajmił Francuz, po czym w spotkaniu z "The Reds" postanowił zaufać Almunii.
Długo można było mieć nadzieję, że pozycję numer 1. wywalczy Fabiański, ale poważne błędy, których nie ustrzegł się w sparingach, z pewnością miały wpływ na werdykt Wengera. Ze względu na brak ogrania niewielkie szanse miał natomiast Szczęsny. - Nie rozegrał nawet jednego meczu w Premier League. Wierzę, że posiada spore umiejętności, lecz stawianie na niego byłoby wielkim ryzykiem - wypowiedział się na temat 20-latka menadżer "The Gunners".
Kluczowe przy podejmowaniu decyzji okazało być się doświadczenie. - ManUtd stawia na 40-letniego bramkarza, Chelsea na golkipera, który od 7 lat występuje w angielskiej ekstraklasie. W bramce potrzebny jest doświadczony człowiek - stwierdził Wenger, który nie wykluczył jednak dokonywania roszad między słupkami w trakcie sezonu. Ponadto w mniej istotnych rozgrywkach (jak Puchar Anglii czy Carling Cup) Polacy z pewnością otrzymają swoje szanse.