Piotr Wiśniewski: Twój debiut w barwach Arki przypadł na spotkanie z Wisłą Kraków oraz Lechem Poznań. Jak oceniasz swój występ w tych pojedynkach?
Mirko Ivanovski: Ze swojego debiutu mogę być zadowolony, ale pozostał niedosyt, gdyż nie wygraliśmy tych spotkań. Miałem okazję zagrać w pojedynku z dwoma najlepszymi zespołami w Polsce. Co do naszej gry, to stworzyliśmy kilka dogodnych okazji w Krakowie, gdybyśmy je wykorzystali to wynik mógł być zupełnie inny. Po prostu zabrakło nam tego piłkarskiego szczęścia. Z Lechem było już lepiej i zdobyliśmy punkt.
Jak to się w ogóle stało, że trafiłeś do Arki?
- Jak to się stało? Tak naprawdę to nie wiem...Skończył mi się kontrakt ze Slavią, wróciłem więc do swojego macierzystego kraju. Tam trenowałem i nagle pojawiła się oferta z Arki. Postanowiłem z niej skorzystać no i jak widać opłacało się, bo jestem w Gdyni.
Pierwsze wrażenia z pobytu w Polsce, w tym mieście?
- Gdynia to naprawdę ładne miasto, ale nie miałem jeszcze okazji zobaczenia zbyt wielu miejsc. Jestem tutaj zbyt krótko, aby móc się z nimi zaznajomić. Z pewnością znajdę jednak czas, aby odwiedzić najważniejsze miejsca.
Czy wypatrzyłeś już tu na miejscu jakąś restaurację z kuchnią bałkańską?
- Niestety jeszcze nie (śmiech), ale na pewno będę czynił takie starania.
Czego oczekujesz po grze w Arce?
- Wiadomo, że oprócz pokazania się w polskiej lidze chciałbym, aby Arka walczyła o jak najwyższe cele...może nawet mistrzostwo (śmiech).
Przychodząc do Polski wiedziałeś cokolwiek o naszym kraju, mieście, w którym przyjdzie ci grać?
- Znałem kilka zespołów z polskiej ligi, ale o Arce nic nie słyszałem.
Czy występując w barwach Slavii Praga miałeś okazję grać w spotkaniu derbowym przeciwko Sparcie?
- Wystąpiłem w trzech takich pojedynkach. Spotkania te są specyficzne, panuje tam świetna atmosfera, kibice potrafią stworzyć na trybunach prawdziwe show. Całe miasto żyje tymi pojedynkami.
W takim razie pewnie miałeś już okazję usłyszeć o derbach Trójmiasta, czyli spotkaniu Arki z Lechią.
- Arka - Lechia? Tak, tak słyszałem już o tych pojedynkach...Wiem, że na tych spotkaniach panuje gorąca atmosfera, stadiony pękają w szwach, a kibice głośno dopingują swoich ulubieńców.
Atmosferę panującą na meczach Sparty ze Slavią można porównać do tej panującej na Bałkanach?
- Każe derby są inne, rządzą się swoimi prawami. Na Bałkanach na wielu spotkaniach panuje atmosfera, jakby to były mecze derbowe. Z kolei w Pradze te mecze to taka istna wojna. Na ulicach pełno armii, a nad głowami latają helikoptery. Coś niesamowitego (śmiech). Rzeka dzieli miasto na dwie części, jedną zamieszkują fani Sparty, a drugą Slavii.
Mirko co jest dla ciebie ważniejsze: zdobycie bramki w derbach czy może kilkunastu bramek w sezonie?
- Podchwytliwe pytanie. Chciałbym jednak zdobyć te kilkanaście bramek w sezonie...
Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, ale nie jesteś pierwszym Macedończykiem w polskiej lidze. Przed tobą grał tutaj bowiem Vlade Lazarevski, a także Filip Ivanovski.
- Słyszałem o nich. Wiem, że ci piłkarze występowali na boiskach ekstraklasy, ale nigdy nie miałem okazji grać przeciwko nim. Ivanovski reprezentował barwy Polonii Warszawa, z kolei Lazarevski grał w Groclinie.
A czy znasz jakiś polskich zawodników?
- Robert Lewandowski...O ile dobrze pamiętam gra on w waszej reprezentacji. Wymienię więc jeszcze Fabiańskiego, Boruca, a także Smolarka.