Artur Długosz: Nie udało się wam wygrać z Legią Warszawa. Trochę pechowa ta porażka. Mieliście kilka okazji do zdobycia gola.
Vuk Sotirović: Mieliśmy dwie stuprocentowe okazje, poza tym kilka strzałów. Zabrakło nam szczęścia. Legia też miała kilka strzałów, ale takich super sytuacji nie mieli. No może w pierwszej połowie dobrą okazję miał Chinyama, ale przestrzelił. Uważam, że mecz był wyrównany i powinniśmy przynajmniej go nie przegrać.
Twoja współpraca z Argentyńczykiem Cristianem Diazem lepiej już wygląda?
- Lepiej, lepiej. Przestraszył się troszkę tego Dicksona Choto, ale trudno. Dużo wysiłku i zdrowia zostawiliśmy, ale nie takie mecze jeszcze będziemy przegrywać. Mam nadzieję, że nie będzie ich dużo - mam nadzieję, że w tej rundzie już tutaj meczu nie przegramy. Przed nami teraz spotkanie z Lechią i tam liczymy na zwycięstwo. W sumie w każdym meczu liczymy na trzy punkty, ale po prostu musimy wyciągnąć wnioski z potyczki z Legią. Nie za wszelką cenę trzeba wygrać tylko czasami trzeba i zremisować jeżeli nie udaje się zwyciężyć. Były te sytuacje, nie strzeliliśmy, nie mieliśmy szczęścia. Właśnie tak jest w piłce nożnej - jak się nie strzela to potem zazwyczaj bramkę się traci. Niestety tak było w meczu z Legią.
To po twoim strzale głową piłka trafiła w poprzeczkę...
- Było tam zamieszanie. Nie miałem nawet z czego uderzyć. Nawet dobrze nie pamiętam tej sytuacji, bo wszystko tak szybko się działo. Gdzieś tam się piłka odbijała i zabrakło szczęścia.
Jedziemy teraz do Gdańska na mecz z Lechią. To dla Śląska trudny teren.
- Z Lechią gramy cały czas na 1:1. Myślę, że teraz przełamiemy tę passę i wygramy, bo Lechia nie gra jakiegoś futbolu porywającego. Jest to porównywalny zespół do Cracovii. Myślę, że możemy zwyciężyć. Łatwiej grać na wyjazdach, ale zobaczymy. Takich spotkań nie możemy przegrywać.
W tym sezonie aż chce się was oglądać. Gracie ofensywny futbol. To zupełnie inny Śląsk niż rok temu.
- No tak, lepiej gramy. Ci zawodnicy co przyszli to nie były uzupełnienia kadry, tylko wzmocnienia. Ci zawodnicy pokazują to też na boisku, że naprawdę wzmocnili nasz zespół. Będzie duży pożytek z nich. Diaz pokazał w meczu z Cracovią, że jest dobrym zawodnikiem, z Legią nie miał szczęścia. Tak czasami jest. Myślę, że w Gdańsku uda nam się postrzelać.
Bramki strzelacie jak na razie na wyjazdach. Łatwiej na obcym terenie, niż na Oporowskiej?
- No łatwiej, bo tutaj ogólnie...
Presja?
- Nie, nie. Nie presja. Legia też grała tutaj z dwoma defensywnymi pomocnikami. Ciężko było, ale my musimy też grać tym atakiem pozycyjnym. Z takim zespołem jak Legia musimy też przede wszystkim wykorzystywać takie sytuacje. Można powiedzieć, że jeszcze się uczymy. Powiedzmy, nie jesteśmy aż takim młodym zespołem, dużo zawodników już kilka czy kilkanaście meczów ma w lidze. Nie, że jesteśmy bez doświadczenia, ale zespół się buduje. Nie była to taka przebudowana jak w Legii, ale drużyna się buduje. Myślę, że w sumie co pół roku trzeba wzmacniać o jednego, dwóch zawodników. Myślę, że ten Śląsk naprawdę będzie silny i będzie walczył o czołówkę tabeli.
A ta nowa Legia z tyloma zmianami w składzie? Mogą powalczyć o tytuł mistrza Polski?
- Będzie ciężko. W sumie mają tam dobrych zawodników, ale Rzymu też nie zbudowano od razu. Potrzebny jest czas i mi się wydaje, że im też potrzebny jest czas. Przede wszystkim dopisuje im szczęście. Tak samo w meczu z Cracovią, gdzie uważam, że Cracovia była lepszym zespołem i powinna ten mecz wygrać, a wygrali go oni. My też nie powinniśmy przegrać z Legią, a przegraliśmy. Uważam, że będą mieli ciężko, ale wszystko jest możliwe. Jest dobry trener, zostało włożone dużo kasy i jakieś wyniki muszą być. Po prostu czas jest potrzebny. Jest początek sezonu i w sumie zobaczymy jak to wszystko będzie wyglądało.
Z tych trzech rozegranych meczów to Legia była waszym najsilniejszym rywalem, czy jednak Jagiellonia?
- Powiem, że Legia dobrze grała. Grają dobrze taktycznie. Nastawili się defensywnie i szybko wychodzili do kontrataku. Tak próbowali grać z nami. My straciliśmy tą jedną bramkę, której nie powinniśmy stracić. Uważam, że Jagiellonia też jest dobrym zespołem. Przyjechała troszeczkę zmęczona po tym Arisie Saloniki i po całej tej podróży. Każdy mecz jest inny. Teraz w Gdańsku też może będzie nam łatwiej. Nie wiem, nie potrafię powiedzieć. Musimy odbić to, co we Wrocławiu z Legią straciliśmy.
Ciekawa ta liga w tym sezonie.
- Myślę, że będzie ciekawa. Będzie może jeden czy dwa zespoły, które są słabsze, ale tak to będzie ciężko. Tak samo te czołowe zespoły nie będą miały łatwo wygrywać.
Masz dużo przyjaciół w Lechu Poznań. Powiedz, jak Lech poradzi sobie w rewanżu z Dnipro Dniepropetrowsk?
- Dużo ludzi tutaj obawiało się meczu z Dnipro. Wiem, że Dnipro kolejkę przed meczem z Lechem grało z zespołem z Serbii. W Serbii przegrali, a to nie jest jakiś tam dobry zespół. Uważałem, że Lech ma szanse i to akurat się potwierdziło. Z Interem Baku też w sumie wygrali na wyjeździe, a u siebie przegrali i doprowadzili do karnych, gdzie szczęście dopisało. Mam nadzieje, że będzie jeden zespół z Polski w Lidze Europejskiej. Szkoda, gdyby nie było żadnej drużyny w rozgrywkach europejskich.