Przełamanie nie nastąpiło

Wciąż problemy z wygrywaniem meczów w I lidze, ma beniaminek Termalica Bruk-Bet Nieciecza. W niedzielnym spotkaniu z GKP Gorzów Wielkopolski, podopieczni Marcina Jałochy stworzyli sobie w końcówce spotkania kilka dogodnych sytuacji, jednak znów zawiodła skuteczność i niecieczanie ponownie zakończyli spotkanie z pustymi rękoma.

Marcin Foltyn
Marcin Foltyn

Termalica Bruk-Bet Nieciecza ma w swoim dorobku tylko jeden punkt w pięciu meczach i ex aequo zajmuje ostatnią pozycję z Dolcanem Ząbki. Piłkarzom beniaminka I ligi grunt zaczął palić się pod nogami, choć pomocnik Termaliki Artur Prokop przyznaje, że taka sytuacja zaczęła się o wiele wcześniej niż po meczu z GKP. - Grunt pod nogami palił nam się już wcześniej - nie ukrywa pomocnik Termaliki - Kolejny mecz przegrany u siebie, nie wiem co mam powiedzieć, staraliśmy się, próbowaliśmy, na pewno nie możemy tak łatwo tracić bramek - mówił po meczu Prokop.

Po kolejnej porażce, nastroje w zespole nie mogą być dobre. Nie chodzi jednak bynajmniej o konflikty wewnątrz zespołu, lecz serię niezbyt dobrych rezultatów, które odbijają się na dyspozycji mentalnej zawodników. - Takie wyniki na pewno nie budują. Staramy się koncentrować na każdym kolejnym meczu, nie myślimy o tym co było, ale te porażki na pewno nie pomagają, wręcz dołują, ale trzeba jechać teraz na wyjazd i starać się wygrać mecz. Myślę, że jak wygramy ten jeden, to później pójdzie już z górki - przyznaje Prokop.

Zdaniem pomocnika Termaliki, nie można mówić o płaceniu frycowego przez beniaminka I ligi. - Proszę zobaczyć na nasz skład. Większość zawodników grała już w ekstraklasie czy w I lidze, więc nie mówiłbym o frycowym. Coś się zacięło i nie możemy wygrać meczu i to jest nasz największy problem - uważa Prokop - Szkoda, bo dzisiejszy mecz ułożył się dla nas bardzo dobrze, strzeliliśmy bramkę i prowadziliśmy 1:0, wydawało się, że powinniśmy kontrolować przebieg spotkania. Niestety, szybko straciliśmy bramkę, potem drugą i znowu zostajemy bez punktów - dodaje.

Termalica Bruk-Bet poprawiła skuteczność. W trzech pierwszych spotkaniach w tym sezonie, podopieczni Marcina Jałochy nie zdołali ani razu skierować piłki do siatki. Premierowego dla niecieczan gola, uzyskał przed tygodniem Łukasz Cichos a w meczu z GKP trafił Łukasz Szczoczarz. To jednak za mało, by wygrywać. Z tą opinią zgadza się Artur Prokop. - Strzeliliśmy tylko dwie bramki, więc o jakiej poprawie skuteczności możemy mówić? Stwarzamy ostatnio kilka sytuacji w meczu, ale wykorzystujemy tylko jedną a to jak widać za mało, by zremisować a co dopiero mówić o wygranej, także skuteczność nadal jest naszą bolączką - nie ukrywa piłkarz Termaliki.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×