Reprezentacyjna przerwa odmieni Polonię Bytom?

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Ligowy start w wykonaniu bytomskich piłkarzy nie należał do udanych. Niebiesko-czerwoni w czterech meczach zainkasowali zaledwie jeden punkt. Jednak podopieczni Jurija Szatałowa z meczu na mecz prezentowali się co raz lepiej. Czy po przerwie spowodowanej meczami reprezentacji ujrzymy odmieniony zespół?

W tym artykule dowiesz się o:

Nowi mają coś do udowodnienia

Jeszcze przed zamknięciem okna transferowego działaczom Polonii udało się pozyskać aż czterech piłkarzy. Dwóch z nich zdążyło już zadebiutować w meczu ligowym. Tomasz Mikołajczak i Arkadiusz Mysona mają poprawić grę klubu z Górnego Śląska.

Pełne 90 minut w starciu z Wisłą Kraków rozegrał Mysona, który wystąpił na lewej obronie, newralgicznej pozycji w Bytomiu. Wychowanek Pogoni Szczecin przybył z Lechii Gdańsk i jak sam podkreśla, ma swoim byłym pracodawcom coś do udowodnienia.

- Trener Tomasz Kafarski nie miał zaufania do moich umiejętności. Zostałem postawiony pod ścianą. Znajdę sobie nowy klub, albo całą rundę jesienną spędzę w trzecioligowych rezerwach. Dlatego zdecydowałem się na grę w Polonii, a trenerowi Lechii mam coś do udowodnienia - mówi Mysona.

Podobne motywy kierowały także Mikołajczakiem, który został wypożyczony na rok z Lecha Poznań. 22-letni napastnik z pewnością liczy, że dobrą grą w Bytomiu przekona do siebie poznańskiego szkoleniowca Jacka Zielińskiego. Wystąpił już w dwóch meczach po 18 minut, ale gola nie strzelił.

- Potrzebuję czasu, aby wkomponować się w zespół. Ważne, że zostałem dobrze przyjęty przez nowych kolegów i kwestią czasu jest, kiedy zacznę grać dłużej i strzelać bramki. Mój debiut nie był udany, ale sądzę, że przyczyną był brak zgrania.

Trener Jurij Szatałow ma ponadto do dyspozycji Mariusza Ujka i Davida Kobylika. Pierwszy z nich bardzo dobrze prezentuje się na treningach i powinien szybko wywalczyć sobie miejsce w wyjściowej jedenastce. Z kolei czeski pomocnik ma problemy... ze swoją wagą. Były piłkarz m.in. Arminii Bielefeld ma bowiem kilka kilogramów nadwagi. Mimo to nie traci optymizmu.

- Logiczne jest, że przychodząc do nowego klubu chcę przede wszystkim grać. Mam nadzieję, że szybko wskoczę do jedenastki. Przed zmianą otoczenia regularnie trenowałem, więc o zaległościach nie ma mowy - zapewnia Kobylik.

Wracają do zdrowia

Dwutygodniowa przerwa to świetny czas na wyleczenie wszelkich kontuzji w drużynie. Na mecz z Zagłębiem Lubin powinien już być gotowy Lukáš Killar, który w drugim meczu ligowym naderwał przywodziciela prawej nogi.

- Jeśli uraz się nie odnowi, to będę do dyspozycji trenera już na najbliższy mecz. Decyzja o tym czy zagram będzie należała tylko do niego. Podczas mojej nieobecności koledzy ze środka obrony zagrali przecież bardzo dobrze - mówi czeski defensor.

O powrót na boisko wciąż walczy Marek Bažík. 34-letni Słowak wznowił nawet lekkie treningi, ale decyzji odnośnie jego przyszłości wciąż nie ma.

Korona da pierwszą odpowiedź

W sobotę o godzinie 11:30 na stadionie w Wolbromiu Polonia zagra sparing z Koroną Kielce. Obie drużyny zmierzyły się niedawno w meczu ligowym, gdzie kielczanie zwyciężyli 1:0 po golu Andrzeja Niedzielana. Sparing pokaże pierwsze efekty przygotowań.

- Z meczu na mecz dochodzili do zespołu nowi zawodnicy i potrzeba czasu, żeby ich wkomponować. Wierzę, że przerwa pozwoli na odpowiednie zgranie i poprawę gry. Jednak już w meczu z Wisłą Kraków nasza postawa dała powody do optymizmu - powiedział Jurij Szatałow.

Źródło artykułu: