Tuż przed zamknięciem okienka transferowego media informowały, że sprowadzenie na Bułgarską 3-krotnego reprezentanta Niemiec i byłego gracza Bayernu Monachium jest bardzo realne. Lech nie był jednak w stanie płacić Janowi Schlaudraffowi miliona euro rocznie i transfer nie wypalił.
Piłkarz, który w Hannowerze występuje od 2008 roku, nie zdążył zmienić barw klubowych. Tymczasem działacze nie widzą dla niego miejsca w składzie. - Schlaudraff nigdy już dla nas nie zagra - zapowiedział prezydent Die Roten, Martin Kind. - Zbyt późno dowiedziałem się, że Hannover nie wiąże ze mną przyszłości. Dam z siebie wszystko na treningach i może jednak dostanę szansę - łudzi się Schlaudraff.
Decyzja klubu z Dolnej Saksonii, który znakomicie rozpoczął sezon w Bundeslidze, jest jednak ostateczna, a Schlaudraff odejść będzie mógł się dopiero w styczniu. Kontrakt napastnika, który rozegrał w niemieckiej ekstraklasie 78 meczów, wygasa dopiero w połowie 2012, a na jego mocy zarabia on 125 tysięcy euro miesięcznie. Kłopoty finansowe Schlaudraffa więc nie dotkną, ale jego świetnie rokująca przed laty kariery stanęła pod dużym znakiem zapytania.