Mecze z Górnikiem są okraszone dodatkowym smaczkiem - rozmowa z Jakubecm Cieciurą, pomocnikiem KSZO Ostrowiec Św.

Jakub Cieciura początek rundy może zaliczyć do udanych, jednak jego drużyna musi wyeliminować mankamenty, by zdobytymi punktami zapewnić sobie miejsce poza zajmowaną obecnie strefą spadkową.

Anna Soboń: Za nami już kilka spotkań na I-ligowym froncie i wszystko wskazuje na to, że drużyna KSZO zaczyna się z meczu na mecz coraz bardziej ze sobą zgrywać.

Jakub Cieciura: Na to wygląda, bo przed sezonem odeszło kilku chłopaków, natomiast nowi zawodnicy dochodzili nawet w trakcie rozpoczętej już rundy. Doszedł do nas ostatnio Damian Nawrocik, do kadry powrócił także Radek Kardas. Można powiedzieć, że nasza gra faluje. Pierwszy mecz w Ostrowcu Świętokrzyskim nie wyszedł nam za dobrze, na Pogoni zaprezentowaliśmy się już trochę lepiej, ale punktów nie zdobyliśmy.

Udało się to w spotkaniu z Dolcanem Ząbki.

- Tak, wygraliśmy w następnym meczu u siebie z Dolcanem Ząbki i później przywieźliśmy bezbramkowy remis z Gliwic. Mecz z Wartą, który przegraliśmy, też w sumie nie był najgorszy w naszym wykonaniu, tylko raziła nieskuteczność.

Czas gra na waszą korzyść?

- Zdecydowanie tak. Nasza gra z meczu na mecz jest coraz lepsza, a pewne niedociągnięcia wynikają z tego, że potrzebujemy jeszcze trochę czasu, żeby się zgrać. Tak jak trener mówił przed sezonem, ten zespół będzie się zgrywał ze sobą w trakcie trwających rozgrywek. Zarówno sztab szkoleniowy jak i działacze byli tego świadomi i nigdy tego nie ukrywali. Trzeba być przygotowanym na to, że nasza gra - tak jak sobie tego życzymy - będzie dobrze wyglądała dopiero w połowie rundy.

Te kilka spotkań w twoim wykonaniu jest na bardzo dobrym poziomie.

- No nie ukrywam, że jak na razie ta runda wychodzi mi całkiem nieźle. Dobrze się czuję na boisku i oby tak było dalej, bo w ten sposób najbardziej mogę pomóc zespołowi. Mam nadzieję, że zarówno moja gra, jak i całego zespołu będzie z meczu na mecz coraz lepsza. Liczę, że nie stracimy zbyt wielu punktów zanim naprawdę odpalimy. Po meczu z Wartą sami powiedzieliśmy sobie w szatni kilka ważnych słów. Trener również nakreślił nam co jeszcze jest do poprawienia.

Najbliższy mecz z Górnikiem Łęczną to doskonała okazja do zdobycia ważnych punktów.

- Muszę przyznać, że mecze z Górnikiem Łęczna są dla mnie osobiście okraszone dodatkowym smaczkiem. Z Górnikiem miałem okazję mierzyć się w okresie, gdy występowałem jeszcze w Hetmanie Zamość, a Górnik po degradacji znalazł się w naszej grupie. Zawsze lubiłem jeździć na ten stadion - z Ostrowcem też. Odległość z Ostrowca do Łęcznej nie jest zbyt duża i mimo, że są to różne województwa, to mecze między tymi drużynami można określić jako małe derby. Zawodnicy obu drużyn doskonale się znają i choćby przez to te mecze zawsze są ciekawe.

Zawodnicy Górnika także mają coś do udowodnienia.

- Łęczna musi się podnieść, bo jakby nie patrzeć kolejny rok z rzędu jest typowana jako jeden z kandydatów do awansu. Jednak po raz kolejny im ta gra nie odpala od samego początku i z każdym meczach z pewnością chcą udowadniać, że na to zasługują. Nastąpiło u nich wiele zmian, zarówno na stanowisku trenera, jak również przyszło wielu nowych zawodników. Nie wszyscy ci, którzy mieli wzmocnić zespół grają. U nas też zespół jest po gruntownej przebudowie. Można powiedzieć, że spotykają się stare, dobre marki, jednak są to zupełnie nowe drużyn. W konfrontacji Łęcznej i KSZO oba zespoły będą chciały coś udowodnić.

Zarówno KSZO jak i Łęczna nie są to te same zespoły, które grały w poprzednim sezonie?

- Oba zespoły zostały solidnie przewietrzone. U nas nie odbyło się to na zasadzie widzi mi się działaczy, ale ze względu na sytuację jaka panuje. Część zawodników odeszła z KSZO, ponieważ wybrali dla siebie lepszą przyszłość. My będziemy się starali, żeby to co jest w Ostrowcu wyglądało jak najlepiej, żebyśmy zdobyli jak najwięcej punktów, bo po tych wzmocnieniach jakie nastąpiły, ta kadra jest zbliżona do tej, jaka była w poprzednim sezonie.

Mimo nie najlepszego początku rozgrywek w zespole KSZO są możliwości, które mogą zaskoczyć rywali?

- Jeżeli tylko się zgramy, to uważam, że możemy sprawić miłą niespodziankę nie tylko w Ostrowcu, ale i w całej lidze, która nie za bardzo wierzy w to, że KSZO cokolwiek ugra w tych rozgrywkach.

Aura może w tym pomóc, czy raczej zaszkodzić?

- Pogoda ostatnio zrobiła się angielska i zarazem piłkarska. Większość zawodników woli taką pogodę niż jakby miał się z nieba lać żar zamiast deszczu. Jeśli pogoda będzie taka jak w ostatnich dniach, to tym samym wymusi ona na nas walkę, na mokrym boisku piłka będzie uciekała i trzeba bezie za nią gonić, co sprzyja ostrej grze.

Uważasz, że dobra postawa Podbeskidzia Bielsko - Biała jest jakimś zaskoczeniem w obecnych rozgrywkach?

- Myślę, że jest to w końcu jakaś normalność, bo zespoły, które mają pieniądze i przez kolejny sezon próbują walczyć o awans w końcu zaczynają to realizować. Właśnie takim przykładem jest ekipa z Bielska - Białej, bo nie mówię o zespołach, które są spadkowiczami z Ekstraklasy i z pewnością deklarują powrót do najwyższej klasy rozgrywkowej. Czasami jest tak, ze drużyna ma potencjał, a nie może ta gra mówiąc w żargonie piłkarskim odpalić, a czasami właśnie ta gra jest bardzo fajna na początku, zespół zdobywa punkty i w pewnym momencie coś się blokuje. Wszystko zweryfikuje boisko, a Podbeskidzie choć rzeczywiście bardzo dobrze zaczęło sezon, to aby awansować musi utrzymać tę dobrą formę przez dwie rundy, bo do rozegrania zostało jeszcze wiele spotkań i dużo punktów do zdobycia.

Komentarze (0)