Robinho: Manchester to straszne miejsce do życia

Brazylijski gwiazdor, który przed kilkoma dniami przeniósł się z ManCity do AC Milan, przyznał, że jego odejście z Premier League w głównej mierze spowodowane było nieprzyjaznymi warunkami klimatycznymi i problemami z adaptacją na Wyspach.

Robinho spędził w klubie z City of Manchester Stadium 16 miesięcy. - Początki były dobre, ale w Anglii żyje się trudno i miałem problemy z adaptacją - przyznał. - Manchester jest rewelacyjną areną piłkarską, ale strasznym miejscem do życia. Zimno i długie noce to bardzo trudne warunki dla młodego Brazylijczyka - dodał 26-letni napastnik.

- Premier League to bez wątpienia jedna z najlepszych lig świata. Stadiony są zawsze pełne, a atmosfera wspaniała. Ale nie każdy piłkarz potrafi grać w Anglii. Charakter rozgrywek może być trudny dla obcokrajowca - ocenił Robinho. - Jestem zawodnikiem, który musi cieszyć się grą. Tak było w Realu, ale nigdy w City. Być może nie powinienem w ogóle odchodzić z Madrytu - powiedział nowy nabytek Rossonerich.

W Mediolanie, gdzie Robinho zamierza spędzić najbliższe 4 sezony, panują o wiele przyjemniejsze warunki pogodowe. To powinno przywrócić reprezentantowi Canarinhos radość z futbolu.

Komentarze (0)